Sąd w Mińsku zlikwidował agencję informacyjną BelaPAN. Pierwszą, niezależną agencję informacyjną na Białorusi, założoną w 1991 roku.Wcześniej władze kraju uznały ją za ekstremistyczną – poinformował portal reform.by, powołując się na mińską prokuraturę.
Powodem likwidacji było uznanie agencji informacyjnej za „formację ekstremistyczną”.
W październiku 2022 roku sąd w Mińsku skazał na realne kary redaktora naczelnego „BiełaPAN” Irinę Lewszynę, byłego dyrektora Dmitrija Nowożyłowa, byłego wicedyrektora Andrieja Aleksandrowa i jego żonę Irinę Złobinę. Uznano ich za winnych zdrady stanu, ekstremizmu i organizowania zamieszek. Lewszyna została skazana na cztery lata więzienia, Nowożyłow na sześć lat, Aleksandrow i Żłobina zostali skazani odpowiednio na 14 lat i 9 lat więzienia.
W następstwie wyborów prezydenckich, które odbyły się na Białorusi w sierpniu 2020 r. i masowych protestów przeciwko oficjalnym wynikom głosowania, władze białoruskie przypuściły atak na media, społeczeństwo obywatelskie i działaczy politycznych. Za ekstremistyczne uznano kilkadziesiąt mediów i kanałów społecznościowych, w tym Biełsat, Tyt.by, agencję informacyjną BelaPAN, serwis Radia Svaboda, nadawane z Białegostoku radio Racyja, czy portal Związku Polaków na Białorusi.
Na tle bezprecedensowej czystki białoruskich mediów, fatalnie wygląda sytuacja Biełsatu, pierwszej i jak dotąd jedynej niezaleznej od wladz w Mińsku telewizji. MSZ radykalnie ograniczyło budżet stacji.
Jej założycielka i dyrektor Agnieszka Romaszewska – Guzy poinformowała, że Ministerstwo Spraw Zagranicznych RP ograniczyło środki przeznaczone na Biełsat TV o połowę.
Należy to czytać jako rozbicie jedynej polskiej instytucji, którą Polska posiada na Wschodzie, prawdziwego konglomeratu medialnego – mówi w rozmowie z dorzeczy.pl.
Dyrektorka stacji tłumaczy, że Biełsat jest medium skierowanym z Polski na wschód, platformą multimedialną nadającą po rosyjsku, białorusku i po polsku.
Jak zaznacza, Biełsat od dawna nie jest tylko kanałem telewizyjnym, ale dużym przedsięwzięciem multimedialnym, zatrudniającym około 300 pracowników.
To nie jest telewizja tylko dla Białorusi. To tylko ci, którzy usnęli w 2017 r. i obudzili się teraz, mogą tak sądzić. Jak ktoś śledził te sprawy przez następne lata, to wie, że to właśnie konglomerat multimedialny na Wschód. To jedyny rodzaj soft power, jaki mamy na Wschód. Ścięcie tego budżetu mniej więcej o połowę to dekapitacja firmy, to destrukcja. To nie są oszczędności. Oszczędności można robić na poziomie 10 proc. – powiedziała.
W poście na Facebooku Romaszewska stwierdziła, że radykalne cięcie budżetu oznacza faktyczną „likwidację” kanału. Jak wyjaśniła, „żadna instytucja, a już z pewnością ta, która bardzo wydajnie gospodaruje pieniędzmi, nie przeżyje cięcia budżetu o prawie 50%.”
ba za svoboda.org/dorzeczy.pl
1 komentarz
validator
12 marca 2024 o 16:14Oznacza to tylko jedno. Próbę zbliżenia stanowisk z dyktatorem na Białorusi. Może w celu negocjacji?