W roku 1973 dotarł telefon do naszej miejscowości. Co prawda „ręczny”, a połączony z centralą w Saficie. Należy tu wspomnieć, że ten pierwszy telefon dla Bdady został ufundowany przez najstarszego brata mojego męża – inżyniera Hanna Elias Hajjar, wówczas żyjącego i pracującego od lat w Brazylii. Był to pierwszy telefon w całej okolicy!
I tu niesamowita wprost historia! Wspaniała udokumentowana historia rodziny – Hajjar vel Farah, a na którą natrafiłam przygotowując mój artykuł o beldi Bdada. Odnalazłam bardzo ważny i interesujący dokument w archiwum rodzinnym.
Otóż najstarszy brat mojego śp. Męża – Hanna Elias Hajjar, który jako pierwszy Syryjczyk ukończył studia inżynieryjne – inżynierie petrochemiczną w Tulush Oklahoma w Stanach Zjednoczonych w roku 1953 i złożył wniosek o wize do Brazylii, gdzie miał rozpocząć prace w „PETKOBAS” – brazylijskiej firmie naftowej. Właśnie kopię tego interesującego dokumentu, historycznego dla klanu Hajjarów dołączam do mojego opracowania.
Piękne widoki o uroczych walorach zatrzymujących wzrok odwiedzającego otaczają ze wszech stron Bdadę, jak już wspominałam, Bdadę bardzo bogatą po nasze dni w najstarszy drzewostan okolicy. Drzewostan bogaty w różne gatunki potężnych drzew, jak dębu górskiego, wyniosłych cyprysów, drzew morwowych, a także rozlegle gaje potężnej oliwki, czy dorodne gaje cytrusowe. W Bdadzie zwraca uwagę wiele dorodnych i starych drzew morwowych, gdyż w okresie Francji hodowano tu masowo jedwabniki.
Od strony wschodniej, prawie u podnóża wzniesienia Bdady, płynie znana, malownicza rzeka okolicy – Abrash, Naher Abrash (arab.), tworząca głębokie i rozległe zakola, rozlewiska, a z których od lat w miesiącach letnich korzysta po nasze dni młodzież i mieszkańcy okolicy do kąpieli i pływania, pokonując wysokie brzeg i skały otaczające rzekę.
To bardzo piękne widokowo miejsce chronią wokół wysokie skały wapienne, aż do 50 m wysokie, a w nich przyciągają wzrok intrygujące i do dziś, jeszcze niezbadane dokładnie głębokie jaskinie, tajemnicze groty , a zwane z arabska „Mghara Duowar”, czyli Groty Okrągłe.
Jak głoszą miejscowe, być może tylko przekazy ludowe, przez te głębokie jaskinie, połączone ze sobą długimi korytarzami można dotrzeć aż do wyniosłej wieży twierdzy Braci Krzyża w Saficie. Do jakże wyniosłej wieży Safity, która jest piękną wizytówką tego białego pięknego miasta!
Obecnie mimo, jakże trudnych, nie do zniesienia warunków życia, przeżycia i trwania na wielce umęczonej ziemi syryjskiej, Bdada trwa i stara się utrzymać swój historyczny status, dzięki wytężonej, godnej podziwu walce i głębokiego zaangażowania miejcowych wspólnot chrześcijańskich w przetrwaniu w swej „małej ojczyźnie” z pomocą Chrystusa.
Osobiście wielkim szacunkiem i sympatią darze aramejską Bdadę, jako, że noszę od ponad sześćdziesięciu lat nazwisko mojego śp. Męża, ojca trzech naszych synów: Matina Michela Hajjar, Johna Edwarda Hajjar i Roberta Dawida Hajjar oraz siedmiu naszych wnucząt: Stefanii, Carolyn, Hanny , Józefa – Jo, Dawida Eliasa Martina, Barbary, Tatiany i trzech prawnucząt: Wery, Griesi i Johna Martina.
Pielęgnuję zawsze z głębokim szacunkiem najlepsze wspomnienia z tego bliskiego mi miejsca, a które wielokrotnie do mnie wracają i pomagają mi żyć i przeżyć po odejściu mojego Drogiego Męża. Odpowiedzialnego, wspaniałego opiekuna, który potrafił mnie jako cudzoziemkę wprowadzić w trudną, początkowo dla mnie wręcz egzotyczną, rzeczywistość arabską i zaakceptować Syrię jako moją duchową ojczyznę. Nie tylko zaakceptować ale i głęboko pokochać historyczną, starochrześcijańska Syrię. Syrię – kolebkę chrześcijaństwa, przebogatą we wspaniałe pomniki początków naszej wiary, w bogate tradycje starochrześcijańskie, obyczaje…
Niezmiernie jestem wdzięczna mieszkańcom Bdady, którzy jakże serdecznie pomagali mi zapoznać się z historią naszej beldi Bdada. Serdeczne Bóg zapłać i Szczęść Boże w dalszych poczynaniach…
P.S.: W Bdadzie oprócz licznych rodzin, przede wszystki chrześcijańskich, istnieje na samym wschodzie miejscowości niewielka część domów zwana Har Shakije (Dzielnica Wschodnia), którą zamieszkują mieszkańcy wyznania islamskiego. To osadnicy, jak sama nazwa określa – Turkmeni z okresu Turcji. Posiadają niewielki własny meczet. Żyją w zgodzie i wzajemnym poszanowaniu z chrześcijańskimi mieszkańcami Bdady, co potwierdzam od lat osobiście, jako znająca te układy i sprawy już od roku 1965!
Załączam serdeczne podziękowania dla Dr Joseph Zeitoun za reportaż w języku arabskim o naszej Bdadzie, a który pomógł mi w moim opracowaniu, o tym drogim mi miejscu w Syrii, z którym jestem bardzo związana rodzinnie od wielu, wielu lat. Pozdrawiam! Szczęść Boże!
Barbara Anna Hajjar
Syria, Tartous
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!