Grupa białoruskich „Cyberpartyzantów” poinformowała, że uderzyła w główny ośrodek nadający częstotliwości radiowe- Roskomnadzor – strukturę cenzurującą Internet, a przede wszystkim blokującą serwisy antywojenne.
„Od początku wojny organizacja ta śledzi w Internecie przeciwników reżimu Putina, wyszukuje niewygodne dla dyktatury źródła, pisze donosy do FSB i Prokuratury Federacji Rosyjskiej, próbując blokować serwisy, które przekazują prawdziwe informacje” – napisali Cyberpartyzanci na swoim kanale.
Cyberpartyzanci twierdzą, że włamali się do wewnętrznej sieci GRSC, pobrali dokumenty, korespondencję i e-maile pracowników, systemy śledzenia (dwa terabajty informacji), zaszyfrowali stanowiska robocze i uszkodzili kontroler domeny.
„Praca głównego kremlowskiego cenzora została zakłócona. Mamy też ogromną ilość materiałów świadczących o szeroko zakrojonej inwigilacji w sieci i ustanowieniu totalnej kontroli wobec wszystkich, którzy w ciągu ostatnich 20 lat wypowiadali się przeciwko reżimowi Putina” – informują cyberpartyzanci i załączają zrzuty ekranów.
„Jeszcze niczego na poważnie nie zaczęliśmy” – piszą ironicznie, używają sformułowania, którego użył Władimir Putin, by uzasadnić odwrót rosyjskiej armii z północnej i wschodniej Ukrainy.
„Cyberpartyzanci” to grupa informatyków, która pojawiła się w 2020 roku w odpowiedzi na oszustwa wyborcze i represje na Białorusi. Po wybuchu wojny na Ukrainie przeprowadzili kilka cyberataków, aby skomplikować działania rosyjskich wojsk.
ba/ nashaniva.com
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!