Wiktor Szałkiewicz – aktor, poeta i bard, urodził się i wyrósł w Porozowie (Białoruś), na pograniczu kultur białoruskiej, polskiej i żydowskiej. Jego twórczość jest wyjątkowa. Można ją porównać do barometru, który bezbłędnie pokazuję kulturalną, polityczną i mentalną pogodę za wschodnią granicą Polski.
Trzy koncerty Wiktora Szałkiewicza (13 lipca 2022 roku we Wrocławiu, 14 lipca w Warszawie i 15 lipca w Krakowie) to była niezwykła, artystyczna podróż po miastach i miasteczkach Białorusi i Polski. Za każdym razem liczna publiczność składająca się z Białorusinów i Polaków z Białorusi, którzy z powodów politycznych musieli opuścić swój kraj, śmiała się, płakała i ponownie śmiała się przez łzy razem z niesamowitym artystą.
Piosenki Wiktora Szałkiewicza są bardzo osobiste, łączy się w nich liryka i publicystyka, sarkazm, ironia i żal po niespełnionych nadziejach. Często poruszają wzniosłe tematy, ale nie ma w nich patosu. Są wyjątkowo szczere.
Wiktor Szałkiewicz w 1980 roku ukończył Białoruski Państwowy Instytut Teatralno-Artystyczny. W latach 1980−1987 pracował w Grodzieńskim Obwodowym Teatrze Dramatycznym, zaś w latach 1987−1990 był wykładowcą reżyserii i sztuki aktorskiej w szkole kulturalno-oświatowej. Od 1990 roku pracował jako aktor w Grodzieńskim Obwodowym Teatrze Lalek. Jest kawalerem Orderu Uśmiechu, zdobywcą Grand Prix festiwalu „Basowiszcza 1992”, Grand Prix festiwalu „Jesień Bardów 1992”, laureatem Festiwalu Pieśni Autorskiej OPPA i zdobywcą nagrody w nominacji „Wydarzenie festiwalu”, zdobywcą Grand Prix Ogólnopolskiego Konkursu „Przybycie Bardów 2005”.
Po koncercie we Wrocławiu Wiktor Szałkiewicz udzielił krótkiego wywiadu Marcie Tyszkiewicz z portalu https://glosznadniemna.pl/:
„Świetnie pan mówi po polsku. Skąd takie zamiłowanie do języka polskiego?
– Bo w moim domu rozmawiano po polsku, ojciec nawet podpisywał się po polsku.
Teraz na Białorusi niszczą polskie mogiły, groby żołnierzy Armii Krajowej i nawet wcześniejsze, 1918–1920. Czy na Białorusi wiedzą o tym? Jaka jest reakcja mieszkańców na takie barbarzyństwo?
– Informacja jest. To robią konkretni ludzie. Chcę uprzedzić wszystkich, kto tym się zajmuje, niszczy krzyże, niszczy mogiły – kara Boska jest nieunikniona. Tego nie wolno robić w żadnym wypadku. To znają i ludzie wierzący, i niewierzący. Martwych nie wolno zaczepiać. To nie ludzie robią – raczej diabły. W głowie się nie mieści, że jakiś traktorzysta może przyjechać i to wszystko zaorać. Nie mogę tego zrozumieć. Władza sowiecka też niszczyła to żydowskie cmentarze, to jeszcze jakieś inne, ale tak!.. Tak czynić nie wolno.
[…]
Żyjemy w trudnych czasach. Co daje Panu siły?
– Mam koleżankę, która zawsze powtarzała przysłowie – wyjścia nie ma tylko spod wieka trumny. Tak trzeba żyć. Jedyne, z czym człowiek nie potrafi dać sobie rady, to śmierć. Wszystko inne można zwyciężyć”.
RES
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!