4 maja w Mińsku zmarł Stanisław Szuszkiewicz, pierwszy przywódca niepodległej Republiki Białorusi. Miał 87 lat. O jego śmierci poinformowała jego żona – przekazał serwis Nexta na kanale Telegram.
87-letni Szuszkiewicz tydzień temu trafił na oddział intensywnej terapii z powodu następstw COVID-19. Był reanimowany. Miesiąc temu wykryto u niego wariant Omikron.
Do historii przejdzie jako ten polityk, który przypieczętował rozpad ZSRR. 8 grudnia 1991 roku wraz z prezydentami Ukrainy i Rosji podpisał porozumienie białowieskie, które stało się podwaliną powołania Wspólnoty Niepodległych Państw.
Jak przypomina Nasza Niwa, w latach 1991-1994 Stanisław Szuszkiewicz był przewodniczącym Rady Najwyższej, nominalną głową państwa, choć realna władza w tym czasie była w rękach premiera. Szuszkiewicz manewrował między dominującą postkomunistyczną większością a Frontem Narodowym, który pozostawał w mniejszości, choć o dużym znaczeniu moralnym, ponieważ centrum władzy w Moskwie stopniowo przesuwało się z idealistów pierestrojki na postkomunistycznych neoimperialistów.
Głównym celem Szuszkiewicza było zdobycie i umocnienie niepodległości Białorusi. W sprawach zasadniczych kierował się tylko tym zadaniem i miał szczęście widzieć niepodległość swojego kraju.
Szuszkiewicz, żył w Mińsku ze skromnej emerytury. I jemu, jako bezkompromisowemu przeciwnikowi dyktatury, Łukaszenka utrudniał życie jak mógł. Od czasu przejścia na emeryturę jego dochody nie były rewaloryzowane. Dopóki sił mu starczyło, dorabiał wykładami za granicą, min. w Polsce. Mówil po polsku.
„Tak władze doceniły moje zasługi dla państwa w 1997 roku, – mówił w 2019 roku Szuszkiewicz w komentarzu dla iportalu naviny.by. – Od tego czasu moja emerytura nie została zrewaloryzowana. Dlatego, żeby zarobić na życie jeżdżę za granicę, prowadzę tam wykłady. Myślę, że jest to jawna dyskryminacja i naruszenie moich praw. Okazuje się, że nie jestem objęty ustawodawstwem emerytalnym na Białorusi” – powiedział Szuszkiewicz.
W 2010 roku Stanisław Szuszkiewicz zwracał się do stosownych organów administracji państwowej w liście otwartym, w którym napisał: „Rada Najwyższa Republiki Białoruś z XII kadencji uchwaliła ustawę o mojej dożywotniej emeryturze. Moja emerytura, jako byłego najwyższego urzędnika państwowego na Białorusi, nie osiągnęłą poziomu dzisiejszych emerytur …”.
Trzy lata temu, były przewodniczący parlamentu Białorusi po raz kolejny zwrócił się do zakładu ubezpieczeń społecznych z prośbą o ponowne naliczenie mu emerytury, ale nie otrzymał odpowiedzi.
oprac. ba
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!