Prezydent Kazachstanu Kadym-Żomart Tokajew powiedział, że jego kraj popiera integralność terytorialną Ukrainy.
Słowa te padły w artykule dla amerykańskiego magazynu „National Interest”.
Tokajew napisał, że Kazachstan ma długą granicę z Rosją, ale również „długą tradycję przyjacielskich relacji z Ukrainą”.
Wyraził nadzieję, że wojna między Rosją a Ukrainą zakończy się szybko, w zgodzie z prawem międzynarodowym.
Dodał, że jest w kontakcie z Władimirem Putinem, ale także prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim, wzywając do dialogu i pokojowego rozwiązania konfliktu. Podkreślił, że Kazachstan chce być „międzynarodowym mediatorem”.
Napisał też o buncie w Kazachstanie i krwawym jego stłumieniu w styczniu. W efekcie Tokajew umocnił swoją władzę kosztem byłego wieloletniego prezydenta próbującego rządzić z „tylnego siedzenia”, Nursułtana Nazarbajewa. W stłumieniu buntu pomogły wojska rosyjskie, wezwane przez samego Tokajewa. Ale wycofały się po kilku dniach.
Tokajew zrzucił winę za przelew krwi na ludzi Tokajewa, choć zdaniem wielu obserwatorów to on wydał polecenie użycia broni. Twierdził też, że ktoś z zagranicy próbował zorganizować przewrót za pomocą „20 tysięcy terrorystów z zagranicy”.
Tojakew nazwał te wydarzenia, które pochłonęły życie, według oficjalnych danych, 230 osób, „tragedią” i zapewnił, że po niej zaczął wdrażać niezbędne reformy polegające na decentralizacji i wzmocnieniu mechanizmu równowagi różnych podmiotów władzy. Zapewnił też, że „korupcja i nepotyzm nie będą tolerowane”.
Jeśli chodzi o obecną wojnę, to Kazachstan nie przyłączył się do sankcji zachodnich wobec Rosji, ale zapewnił, że nie ma zamiaru stać się krajem, za pośrednictwem któego Rosja będzie omijać sankcje.
Oprac. MaH, rferl.org
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!