„Naszych żołnierzy tam nie ma, ale jeśli Rosja i Białoruś ich potrzebują, to będą” – powiedział Łukaszenka, zaprzeczając tym samym, że wojska białoruskie uczestniczyły w rosyjskiej agresji na Ukrainę.
„Czytam więc: „Około 5 rano granica państwowa Ukrainy na obszarze Rosji i Białorusi została zaatakowana przez wojska rosyjskie, które wspierają Białoruś”. Niebywałe dranie! Nasze wojska nie biorą udziału w tej operacji” – powiedział Łukaszenka podczas narady z białoruskimi wojskowymi (cytat z BiełTA).
Dodał, że omówił sytuację z Władimirem Putinem, który powiedział mu, że „cel operacji jest jednoznaczny: jest to powstrzymanie ludobójstwa ludności w obwodzie donieckim i ługańskim”.
Łukaszenka powiedział, że sam zaproponował pozostawienie części wojsk rosyjskich po wspólnych ćwiczeniach na terytorium Białorusi, rzekomo ze względu na to, że wojska ukraińskie przeprowadzały manewry w pobliżu granicy z Białorusią.
„Nie wstydzę się tego powiedzieć: nie byliśmy w tej sytuacji gotowi do osłaniania kierunku południowego, bo jednostki ukraińskie – wojskowe, a nie przygraniczne – podeszły do granicy i zaczęły tam manewrować. Widzieliśmy to, ale nigdy nie mieliśmy tam wojsk. Dlatego zaproponowałem pozostawienie niewielkiej części [rosyjskich wojsk] tam, na południowych granicach, dopóki nie zastąpimy ich naszymi siłami zbrojnymi” – wyjaśnił.
Przypomnijmy, CNN, powołując się na ukraińską straż graniczną, poinformowała, że wojska rosyjskie przy wsparciu Białorusi zaatakowały granicę Ukrainy z Rosją i Białorusią.
Opr. TB, https://tvrain.ru/, https://www.belta.by/
fot. www.youtube.com
2 komentarzy
jasio
24 lutego 2022 o 13:59DUREŃ !
Bogusław Łysy
24 lutego 2022 o 14:31To świnia…