W każdej rozmowie z przyjaciółmi, temat „rosyjskiego uderzenia” na Ukrainę dominuje, spychając na margines nawet tematykę „pandemiczną”. Każdy ma jakieś zdanie i nikt nie wie nic z całą pewnością. Na ulicach i w sklepach Kijowa jest spokojnie, a jedynym widocznym zewnętrznie przejawem tego co się dzieje, jest nieco mniejszy ruch i niewielkie osłabienie ukraińskiej waluty. Ten brak przejawów nerwów (albo ich umiarkowany charakter) jest zastanawiający i może wywoływać podejrzenia o niefrasobliwość, jednak przyczyna jest inna – pisze Robert Czyżewski, historyk, dyrektor Instytutu Polskiego w Kijowie.
Wojna trwa na Ukrainie ósmy rok. W pejzaże ukraińskich miast wrosły na stałe ściany pamięci z fotografiami poległych – ściany wciąż uzupełniane. Przez szeregi walczących przeszły dziesiątki tysięcy, a jeśli dodamy rodziny i znajomych to zrozumiemy, jak bardzo wojna stała się tematem powszednim – chociaż brzmi to strasznie… Niemniej lęk się czai – można go wyczuć w rozmowach.
Nie wiem i nie chcę się tu wypowiadać na temat możliwości rozwoju wydarzeń, ale jedna rzecz wydaje mi się już teraz oczywista. Otóż, lęk przed wojną stał się kolejną bronią wykorzystywaną umiejętnie, a dysproporcja sił między Ukrainą i Rosją uniemożliwia podobne zastraszanie Moskwy czy Petersburga. Mamy do czynienia z elementem wojny hybrydowej (co oczywiście nie znaczy że do fazy „gorącej” nie dojdzie, ale znaczy, że samo zastraszanie jest pewną formą agresji).
A co z Polską? Najważniejszą różnicą w sytuacji naszych krajów jest Polska obecność w NATO.
Kilka dni temu z Twittera ministra obrony narodowej Mariusza Błaszczaka dowiedziałem się, że w ramach sojuszniczego wsparcia, w Łasku, wylądowały amerykańskie F-15
Dziś do bazy lotniczej w Łasku przybyły amerykańskie myśliwce F15, które wesprą wschodnią flankę w ramach misji #NATOAirPolicing pic.twitter.com/QwmR69qIGc
— Mariusz Błaszczak (@mblaszczak) February 10, 2022
Nasi goście to nie byle kto. To przerzucony ze wschodniej Anglii, 493rd Fighter Squadron tzw. „Grim Reapers” – „Ponurzy żniwiarze” tłumacząc dosłownie (w przenośni, „ponury żniwiarz” to personifikacja śmierci). Mówiąc wprost: „Jakby coś” to będą kosić razem z nami. Eskadra wielokrotnie była nagradzana jako najlepsza w amerykańskich silach powietrznych…
Nie mi oceniać, na ile ich wsparcie jest materialnie decydujące, ale obniża ono poziom strachu w Kraju nad Wisłą – a to ważne. Na tym też polega wartość wzajemnych, kolektywnych gwarancji bezpieczeństwa. Za nieco spokojniejszy sen możemy być wdzięczni tym wszystkim, którzy przyczynili się 23 lata temu, do naszego wstąpienia do NATO.
Podobnie spokojniejszych nocy życzę ukraińskim przyjaciołom, a sojusznikom z 493 życzymy szczęśliwych lotów pod naszym polskim błękitnym niebem.
Robert Czyżewski
Tekst pochodzi z profilu Autora na Facebooku
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!