W wiosce Nowyje Wieszki pod Moskwą 61-letni mężczyzna zabarykadował się w domu i godzinami na przemian strzelał do nacierających funkcjonariuszy kilku służb i rzucał granatami z miotacza. Negocjatorom pomagał jego syn. Ostatecznie, wieczorem w jego domu wybuchł pożar i mężczyzna zginął.
Okazało się, że 61-latek to były żołnierz specnazu i przedsiębiorca, którego kilka firm jest w likwidacji. Podczas szturmów trzech funkcjonariuszy zostało rannych i trafili do szpitala.
Mężczyzna otworzył ogień do funkcjonariuszy, którzy przyjechali z nakazem sądowym do jego domu, by sprawdzić czy ma pozwolenie na broń. Jak twierdzi rosyjska telewizja państwowa, 61-latek podejrzany był o bezprawny obrót bronią i narkotykami i wcześniej skazywany za przestępstwa finansowe. W domu miał zabarykadować się z żoną, córką oraz jej dwójką dzieci, a także pomocą domową – mężczyzną i kobietą. Po pewnym czasie, jeszcze przed wieczorem, towarzyszący mężczyźnie ludzie zostali wypuszczeni.
Oprac. MaH, tvrain.ru, youtube.com/Россия 24
fot. youtube.com/Россия 24
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!