Ministrowie spraw zagranicznych krajów Unii Europejskiej zaakceptowali wprowadzenie sankcji wobec przedstawicieli rosyjskich elit za prześladowanie lidera rosyjskiej opozycji Aleksieja Nawalnego oraz jego współpracowników i zwolenników.
Ministerstwo Spraw Zagranicznych Rosji oświadczyło, że jest tym „zawiedzione” i oskarżyło unijną dyplomację o to, że restrykcje są bezprawne, wprowadzane pod „naciąganym pretekstem”.
Moskwa również nazwała żądania z zagranicy uwolnienia Nawalnego „kategorycznie nie do zaakceptowania”. W komunikacie nie ma nazwiska Nawalnego, czytamy o rosyjskim obywatelu skazanym przez rosyjskie sąd.
Przypomnijmy, że Aleksiejowi Nawalnemu odwieszono wyrok kolonii karnej, który został uznany za bezprawny przez Europejski Trybunał Praw Człowieka, którego jurysdykcję formalnie uznaje Rosja jako członek Rady Europy.
Na spotkaniu unijnych szefów dyplomacji nie tylko zgodzono się co do sankcji, ale też omawiano ich możliwych kształt. Wiadomo, że będą to sankcje punktowe, wobec obywateli rosyjskich, obejmujące zamrożenie ich aktywów w UE, jeżeli takie posiadają, czy zakaz wstępu do UE.
Według nieoficjalnych informacji podawanych przez zachodnie media, na listę sankcji wpisanych będzie czterech wysokich urzędników Rosji, zaangażowanych w represje wobec Nawalnego.
W mediach wymienia się nazwiska o Aleksandra Bastrykina, szefa Komitetu Śledczego Rosji czy szefa Rozgwardii, zaangażowanej w represje wobec rosyjskiej opozycji, Wiktora Zołotowa.
Oficjalnie listę osób objętych sankcjami poznamy w najbliższych dniach.
Tymczasem sekretarz stanu USA Anthony Blinken w przemówieniu na konferencji rozbrojeniowej ONZ w Genewie potępił użycie przez Rosję broni chemicznej przeciwko Nawalnemu i przypomniał, że kraje ONZ, w tym Rosja, objęte są zakazem posiadania broni chemicznej.
Oprac. MaH, rferl.org
fot. Wikimedia Commons, CC
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!