Mimo zapewnień Mińska o korzystnych warunkach wynegocjowanych z Moskwą na importu gazu w 2021 r., nadal nie wiadomo ile będzie on właściwie kosztował. Wszystko wskazuje, że Białoruś nie otrzyma żadnej zniżki – ocenia Belrynok.by.
W 2020 roku Białoruś kupowała rosyjski gaz po 127 USD/1 tys. m3, w czasie gdy cena w Europie spadała znacznie poniżej 100 USD.
24 grudnia Gazprom i białoruskie władze ustaliły procedurę ustalania cen gazu na 2021 rok. Kilka dni później premier Gołowczenko określił cenę gazu „bardzo wygodną”, dodając, że pozostała praktycznie na poziomie z 2020 roku. Dlaczego władze nie ujawniają tej ceny?
Według Jarosława Romańczuka, szefa Centrum Badawczego Misesa, białoruskim władzom nie udało się przekonać Gazpromu do obniżenia cen, choć jest drugim co do wielkości odbiorcą rosyjskiego surowca.
– Zamiast wprost powiedzieć: cena jest taka a taka – 127 dolarów za tysiąc metrów sześciennych, 130 lub cokolwiek, ale to uczciwa uczciwa cena, strony zaczynają kręcić, a kiedy tak się dzieje, to ewidentnie istnieje chęć ukrycia czegoś, mówi w rozmowie z portalem belrynok.by Romańczuk.
Jego zdaniem, premier Gołowczenko chce ukryć nieudane negocjacje przed Łukaszenką i społeczeństwem oraz fakt, że mimo uwarunkowań ekonomicznych nie udało się uzyskać obniżki ceny od Gazpromu. Gazprom z kolei, chce zadowolić Kremla, biorąc pod uwagę, jak niepewna i wrażliwa stała się sytuacja Łukaszenki.
Romańczuk dziwi się, jak można z pozycji wiodącego nabywcy nie znaleźć argumentów na obniżenie ceny do co najmniej 100 dolarów za tysiąc metrów sześciennych. Przypuszcza, że albo słabi negocjatorzy byli po stronie białoruskiej, albo byli wśród nich tacy, którzy kierowali się egoistycznymi interesami, w tym, by negocjacje zakończyły się sukcesem dla Gazpromu.
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!