Andriej Nieguca jest podejrzewany o udział w przemycie sterydów anabolicznych i substancji psychotropowych, które przewoził minibus ambasady mołdawskiej w Rosji na granicy ukraińsko-mołdawskiej w Palance 5 grudnia.
O zatrzymaniu minibusa na przejściu granicznym w Palance powiadomiło Ministerstwo Spraw Zagranicznych i Integracji Europejskiej. Prokuratorzy oceniają, że wartość przewożonych substancji znalezionych w minibusie wynosi około 8 mln mołdawskich lei (równowartość 1,7 mln zł).
Ustępujący prezydent Igor Dodon w wywiadzie dla mołdawskiej telewizji N4 odnosząc się do zdarzenia powiedział: – To wstyd dla Mołdawii. Uważam, że należy go (Nieguca – przyp. red.) odwołać i postawić przed sądem, jeśli jest zaangażowany w tę sprawę. Jak inaczej? Bez względu na to, kim jest i skąd pochodzi, jeśli pozwala sobie na takie rzeczy, to powinien zostać wezwany do domu i pociągnięty do odpowiedzialności z prawem.
Do tego przestępczego czynu odnisół się także deputowany proeuropejskiej frakcji parlamentarnej Partia Akcji i Solidarności Lilian Karp. Wskazał, że kontrabandę anabolików organizował Nieguca pod przykrywką prezydenta Dodona, który przegrał niedawno wybory z Maią Sandu.
Ambasador z kolei nie odniósł się do publicznie postawionych mu zarzutów, tłumacząc to tym, że śledztwo jest w toku.
Prokuratura zatrzymała już kierowcę minibusa, oskarżając go o przemyt. Zażądała jego aresztowanie na 30 dni, aby w tym czasie ustalić pochodzenie przemycanych substancji.
Ministerstwo Spraw Zagranicznych i Integracji Europejskiej prowadzi własne wewnętrzne śledztwo w tej sprawie. Nie chce jednak komentować wezwania ambasadora do Kiszyniowa.
Oprac. DJK, newsmaker.md, dw.com
Fot. facebook.com
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!