Białoruskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych zaniepokojone aktywnością „cyber-partyzantów”, którzy wypowiedzieli wojnę reżimowi Aleksandra Łukaszenki.
MSW poinformowało, że już po wyborach prezydenckich na Białorusi zhakowali oni bazę danych personalnych 300 funkcjonariuszy MSW i milicji, którą zamierzają opublikować do końca tego tygodnia.
Proszą tych, którzy odeszli w ramach protestu ze służby, żeby zgłaszali to mailowo – ich dane nie zostaną ujawnione.
Szef bezpieczeństwa wewnętrznego MSW Andriej Parszyn przyznał 16 września, że „do Internetu trafiły dane ponad 250 funkcjonariuszy”. Dodał, że resort walczy z tym procederem;
„Do chwili obecnej wszczęto 43 sprawy karne przeciwko osobom, które popełniły podobne przestępstwa wobec funkcjonariuszy milicji. 21 osób zostało już uznanych za podejrzanych i są aresztowani w związku z określonymi sprawami karnymi z perspektywą ścigania i z rzeczywistymi wyrokami pozbawienia wolności. 36 obywateli zostało pociągniętych do odpowiedzialności administracyjnej” – poinformował szef bezpieczeństwa wewnętrznego MSW.
Wczoraj hakerzy włamali się na stronę internetową Przetargów Publicznych i Białoruskiej Giełdy Towarowej.
Przyznali, że witryna zamówień rządowych została zhakowana w odpowiedzi na ogłoszenie przetargu na zakup kamizelek kuloodpornych.
„W spokojnym kraju nie ma co kupować kamizelek kuloodpornych” – napisali hakerzy z grupy Cyber-partyzanci.
Ta sama grupa przyznała się do zhakowania w poniedziałek strony internetowej Ministerstwa Podatków.
Tymczasem szef MSW Jurij Karajew chcąc chronić przestępców w mundurach zgłosił projekt zmian w ustawie „o milicji”, aby funkcjonariusze na służbie byli anonimowi, a rozprawy sądowe, na których występują jako świadkowie – zostały utajnione. Kiedy zmiana wejdzie w życie? To kwestia krótkiego czasu, bo projekt trafił już do parlamentu.
oprac. ba na podst. belaruspartisan.by
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!