Wybory na Białorusi straciły ostatnie atrybuty uczciwej kampanii wyborczej, uważa koordynat kampanii „Obrońcy praw człowieka za wolnymi wyborami” Uładzimir Łabkowicz, komentując dzisiejszą decyzję Centralnej Komisji Wyborczej, która zredukowała o 1/3 liczbę obserwatorów w komisjach wyborczych.
Oznacza to, że praca członków komisji wyborczych, a przede wszystkim proces liczenia kart wyborczych odbędzie się przy minimalnej kontroli społecznej.
Jak informowaliśmy, szefowa CKW Lidia Jermoszyna poinformowała dziś, czyli na nieco ponad dwa tygodnie przed wyborami, że podjęła decyzję o zredukowaniu liczby obserwatorów w lokalach wyborczych. Swoją decyzję tłumaczyła trudną sytuacją epidemiologiczną w kraju.
„Zdaję sobie sprawę, że będzie to decyzja niepopularna, ale proponuję zmniejszyć liczbę obserwatorów na czas tej kampanii wyborczej. Do pięciu osób – w głównym dniu głosowania jednocześnie i nie więcej niż 50% składu komisji, a w pierwszych dniach głosowania (czyli w głosowaniu przedterminowym) do trzech”, powiedziała Jermoszyna. Dodała, że pierwszeństwo będą mieli ci obserwatorzy, którzy zostali zarejestrowani przez CKW jako pierwsi.
Tak więc decyzją władz, wybory prezydenckie na Białorusi będą obserwowane przez ludzi, którzy nie budzą żadnych podejrzeń władz o ewentualny brak lojalności.
Zdaniem prawnika z Centrum Praw Człowieka „Wiasna”, Uładzimira Łabkowicza, decyzja CKW oznacza całkowite porzucenie ostatnich procedur wyborczych w kraju i pogwałcenie zasady jawności przewidzianej w art. 13 Kodeksu wyborczego.
„Teraz władze przeprowadzają wybory z własnymi komisjami wyborczymi i obserwatorami, a przy takiej strukturze nie sposób w ogóle mówić o jakichkolwiek standardach wolnych, uczciwych i demokratycznych wyborów”, powiedział prawnik.
Łabkowicz nie ma wątpliwości, że decyzja władz to odpowiedź na aktywność społeczeństwa i chęć masowego uczestnictwa w procesie obserwacji wyborów.
„Władze boją się jakiejkolwiek aktywności społecznej i reagują na to swoimi zwykłymi metodami”.
Tak Łukaszenka zapewnił sobie komfort do sfałszowania wyborów
3 komentarzy
Paweł Roś
22 lipca 2020 o 23:24Komu i co jest potrzebne.
Narymunt
23 lipca 2020 o 12:58Wprowadzenie monarchii, najlepiej dziedzicznej, na długo rozwiązałoby cały problem.
ktos
23 lipca 2020 o 07:47Ale cuduja… przeciez i tak centralna komisja jest panstwowa. Daliby se spokoj i zebrali prawdziwe dane a potem podali po prostu jakies inne – skoro juz musza falszowac wybory. A tu akcja jak nie wiem co.