Podczas wyborów prezydenckich w Rosji deputowany z partii „Alternatywa dla Niemiec” Ulrich Oehme udał się na okupowany przez Rosję Krym za pieniądze do Dumy Państwowej. Według śledztwa „Der Spiegel” na półwyspie krymskim pełnił rolę „obserwatora wyborów” z ramienia niemieckich sił politycznych. Gazeta twierdzi, że niemiecki parlamentarzysta otrzymał pieniądze od rosyjskiego parlamentu, za które została sfinansowana jego podróż na Krym. Na półwyspie przebywał w marcu 2018 r., a w swoich wypowiedziach zachwalał „dobrą organizację wyborów”.
Zgodnie z deklaracją, którą Oehme złożył w Zgromadzeniu Parlamentarnych Rady Europy na początku 2019 r., jego podróż została sfinansowana przez Komisję Spraw Zagranicznych Dumy Państwowej Federacji Rosyjskiej. Takie transakcje mogą powodować problemy dla niemieckiego deputowanego, bo, zgodnie z prawem, członkom Bundestagu zabrania się przyjmowania „środków finansowych”, jeżeli z zamian ostentacyjnie wykorzystują swój mandat parlamentarny w interesie darczyńcy.
Po ujawnieniu przez „Der Spiegel” finansowania przez Rosjan podróży Oehme`go na Krym, początkowo zaprzeczył, twierdząc, że „koszt podróży został opłacony przez organizację zewnętrzną”. Dodał jednak, że nie pamięta nazwy tej organizacji. Teraz zmienił swoją narrację – dodajmy, że kandyduje na burmistrza Chemnitz w Saksonii – i twierdzi, że rosyjski parlament opłacił jego podróż na Krym. Zapewnia też, że dowiedział się o tym dopiero „później”.
Dziennikarze „Der Spiegel” dowiedzieli się, że Oehme nie był jedynym deputowanym z „Alternatywy dla Niemiec”, który na zaproszenie Moskwy udał przebywał na Krymie w marcu 2018 r. Rolę „obserwatorów” w rosyjskich wyborach na Krymie odegrało wówczas siedmiu członków Bundestagu z tej partii. Można się domyślać, że Rosja również zapłaciła za ich podróże?
„Der Spiegel” pisze, że politycy z „AfD” odpowiedzieli na to pytanie na różne sposoby. Dietmar Friedhoff, Anton Friesen, Marcus Frohnmaier i Waldemar Herdt w ogóle nie odpowiedzieli. Robbie Schlund powiedział, że jego podróż na Krym była „finansowana ze środków prywatnych”. Z kolei jego koledzy Steffen Kotré i Stefan Keuter powiedzieli, że była to „parlamentarna podróż służbowa” (Kotré) i „podróż służbowa” (Keuter) z ramienia partii.
Kiedy zadano im pytanie o rosyjskie pieniądze, obaj zerwali kontakt z redakcją. Prawdopodobnie Keuter ponownie wyjechał do Rosji, gdzie w najbliższych dniach odbędzie się referendum w sprawie poprawek do konstytucji, które pozwolą Władimirowi Putinowi sprawować urząd prezydenta do 2036 r.
Opr. TB, https://www.spiegel.de/
fot. https://www.facebook.com/ulrich.oehme.official/
1 komentarz
Czesław
28 czerwca 2020 o 14:00onuce sprzedawali Polsce najdrożej w EU gaz, bo taki kontrakt podpisał Pawlak w rządzie PO+PSL i za nadpłacone dolary kupowali niemieckie papugi, aby chwaliły zbrodniczy czerwony reżym