Jeszcze na początku roku politolodzy i historycy zastanawiali się, kto z zachodnich przywódców odpowie na zaproszenie Władimira Putina i weźmie udział w obchodach 75. rocznicy zakończenia II wojny światowej 9 maja w Moskwie.
Koronawirus pokrzyżował plany – nie będzie defilady, przemówień, gieorgijewskich wstęg i medali na piersiach. Kreml straci okazję do przedstawienia po raz kolejny swojej wersji historii, ale upamiętnienie Dnia Zwycięstwa zostanie przeniesione do przestrzeni wirtualnej i na pewno ujrzymy jeszcze wiele prób organizowania kampanii dezinformacyjnych – uważają polscy i litewscy eksperci.
Jednocześnie przyznają, że obecnie świat zachodni jest o wiele bardziej odporny i zjednoczony wobec kremlowskiej narracji, pisze Małgorzata Kozicz na portalu zw.lt.
Rok 2020 jest rokiem upamiętnienia wielu istotnych dla naszego regionu wydarzeń związanych z II wojną światową. To nie tylko 75. rocznica zakończenia wojny, lecz także 80. rocznica Zbrodni Katyńskiej, której obchody również zostały odwołane w związku ze światową pandemią koronawirusa. Nie przeszkadza to jednak Rosji już od miesięcy prezentować własnego punktu widzenia na te wydarzenia.
W przededniu 75. rocznicy zakończenia II wojny światowej, 7 maja w Twerze w Rosji zdemontowano tablice upamiętniające ofiary zbrodni katyńskiej – poinformowało Polskie Radio.
Kilka miesięcy temu twerska komisja toponimiczna wydała opinię, w której stwierdziła, że tablice wiszą w niewłaściwym miejscu. Chodziło o zmianę numeracji sąsiadujących ze sobą kamienic, należących do Uniwersytetu Medycznego. Natomiast lokalna prokuratura oświadczyła, że „nie ma dowodów, iż w tym miejscu mordowano Polaków”. W 1940 roku, gdy miasto nazywało się Kalinin, właśnie w tym miejscu znajdowała się siedziba miejscowego NKWD. Badający zbrodnie stalinowskie rosyjski historyk Nikita Pietrow tłumaczy, że kremlowska propaganda w ten sposób próbuje wymazywać z historii Rosji czarne plamy sowieckich przestępstw.
Rosjanie szukają litewskich śladów w Zbrodni Katyńskiej
W mediach rosyjskich regularnie pojawiają się publikacje, których autorzy tłumaczą, że „działania Stalina mogły być odpowiedzią na zlikwidowanie przez Polaków tysięcy żołnierzy Armii Czerwonej wziętych do niewoli”. Takiego zdania jest np. historyk Władisław Gulewicz, historyk, którego publikacje można znaleźć w portalu Funduszu Kultury Strategicznej. W jednym ze swoich artykułów autor zaprzecza, jakoby celem Zbrodni Katyńskiej miało być zdławienie polskich dążeń do niepodległości.
„Trzeźwe rozpatrzenie faktów historycznych jest odrzucane od samego początku. Jak celem „polskiej operacji” NKWD mogło być pozbawienie Polaków możliwości „odrodzenia niepodległego państwa”, skoro w tym czasie Polska już od dziewiętnastu lat była niepodległa? Operacja, przeprowadzona przez sowiecki aparat spraw wewnętrznych, nie miała nic wspólnego z działaniem antypolskim: celem operacji było rozgromienie wspólnej siatki agenturalnej wywiadów nazistowskich Niemiec, faszystowskich Włoch, militarystycznej Japonii i „pańskiej” Polski” czytaj dalej….
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!