Gaz-System wybrał włoski Saipem na budowniczego odcinka morskiego Baltic Pipe. Czy Polacy wyciągnęli wnioski ze sporów z tą firmą opóźniających budowę gazoportu? – zastanawia się Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.
Gazoport miał powstać zgodnie z planem rządu Kazimierza Marcinkiewicza w 2011 roku. Ekipa Donalda Tuska przesunęła ten termin na 2012 rok. Ostatecznie terminal LNG został ukończony w 2015 roku, a pierwszą dostawę świętował już rząd Beaty Szydło. Na opóźnienie mógł mieć wpływ między innymi spór Polskiego LNG, spółki-córki Gaz-Systemu odpowiedzialnej za budowę terminalu w Świnoujściu, który poprzedził ukończenie tej inwestycji w 2015 roku. BiznesAlert.pl informował w 2014 roku, że włoska firma nie godziła się z wymogami kontroli technicznej zapisanymi w prawie polskim. Doskwierały jej regularne kontrole Transportowego Dozoru Technicznego na każdym etapie inwestycji. Było to jednak niezbędne ze względu na to, że kontrole wykazały nieprawidłowości. W szczytowym momencie sporu Włosi zagrozili zejściem z placu budowy, jeśli nie dostaną pieniędzy w aneksie do umowy. Kontrakt był źle wynegocjowany i nie pozwalał Polakom efektywnie egzekwować zobowiązań Saipemu. Opóźnienie sugerowane przez Andrzeja Parafinowicza, ówczesnego wiceprezesa PGNiG ds. korporacyjnych, zarejestrowane w nagraniach z restauracji Sowa i Przyjaciele, miało sięgnąć 2017 roku. – Roszczenia wynikające z realizacji kontraktu dotyczącego budowy terminalu LNG w Świnoujściu przez włoski Saipem zostały uregulowane i została zawarta ugoda w tym zakresie – informuje Gaz-System.
Saipem zdobywał doświadczenie przy różnych projektach, przy których nie brakowało sporów. Saipem układał rury gazociągu Nord Stream z Rosji do Niemiec. Miał także ułożyć rury gazociągu South Stream z Rosji do Bułgarii, a w konsorcjum tego projektu miała udziały włoska ENI (20 procent). Został on jednak anulowany w 2015 roku i zastąpiony projektem Turkish Stream z Rosji do Turcji. Saipem domagał się odszkodowania za zatrzymanie South Stream już po zleceniu mu prac w marcu 2014 roku. Włosi i konsorcjum odpowiedzialne za ten gazociąg doszli do ugody w kwietniu 2019 roku. Jednak spory z Saipemem wróciły przy Turkish Stream, więc gazociąg został zbudowany przez szwajcarską Allseas. Także ta firma miała ukończyć 96 procent gazociągu Nord Stream 2 z Rosji do Niemiec, ale w grudniu 2019 roku na jej drodze stanęła groźba sankcji USA, która doprowadziła do wycofania się Szwajcarów z obszaru budowy. Jeszcze latem 2019 roku włoski Saipem zbudował niemiecki odcinek Nord Stream 2 wraz z wyjściem na ląd w Greifswaldzie. Być może realizacja skromnej części nowego gazociągu z Rosji do Niemiec była formą zadośćuczynienia wynegocjowanego wiosną 2019 roku w ugodzie dotyczącej South Stream. Jednak Włosi spadli z piedestału na korzyść Szwajcarów po sporze o South Stream. Na marginesie warto zaznaczyć, że ostatni odcinek spornego projektu na wodach duńskich ma zostać ukończony przez rosyjski statek Akademik Czerski, bo groźba sankcji amerykańskich najwyraźniej powstrzymuje Allseas i Saipem przed wzięciem udziału w dalszych pracach.
(…)
Cała analiza tutaj.
fot. CC0
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!