Premier Boris Johnson na czele Partii Konserwatywnej zdecydowanie wygrał wybory w Wielkiej Brytanii zapewniając sobie bezpieczną większość nie tylko do rządzenia, ale też mandat do przeprowadzenia procesu opuszczenia Unii Europejskiej. Jak pisaliśmy, zwycięstwa życzył mu osławiony rosyjski polityk Władimir Żyrinowski. Z jednej strony to nie dziwi, Rosji zależy bowiem na osłabianiu UE, a Rosja jest oskarżana przez brytyjską opozycję o mieszanie się do brytyjskiej polityki. Z drugiej strony dziwi, bo wypowiedzi Borisa Johnsona o Rosji nie wskazują, żeby Wielka Brytania miała złagodzić stanowisko wobec Moskwy.
Anglojęzyczny, popularny także wśród wykształconych Rosjan, portal „Moscow Times” w jednym miejscu zebrał najciekawsze wypowiedzi Borisa Johnsona o Rosji. Mimo, że Boris Johnson ma wśród przodków Czerkiesów i rosyjskich Żydów i nazywa siebie „rusofilem”, to jego wypowiedzi wskazują, że sentyment do Rosji nie dotyczy obecnych jej władz.
O prezydencie Rosji Władimirze Putinie w 2015 roku mówił, że to prawdopodobnie najbogatszy człowiek świata i „podpora postsowieckiej kleptokracji” oraz „bezwzględny i manipulacyjny tyran”. W 2018 roku, gdy był ministrem spraw zagranicznych, mówił że popełnił klasyczny błąd wierząc wcześniej, że można osiągnąć „reset” z Rosją. W tym samym roku pod adresem Władimira Putina mówił: – Są kraje, o których mówi się, że kapitalizm jest w rękach oligarchów i kolesi, gdzie zabija się dziennikarzy, i gdzie „liberalne wartości” są wyśmiewane, i gdzie, według rosyjskiej państwowej agencji statystycznej Rosstat, jedna trzecia kraju nie może pozwolić sobie na więcej niż dwie pary butów w roku, gdzie 12 procent populacji musi wciąż korzystać z toalety na zewnątrz, i gdzie realne dochody ludności spadały przez ostatnie pięć lat”.
Johnson zaprzeczał i zaprzecza też oskarżeniom opozycji, że Rosja miesza się w brytyjski proces demokratyczny np. wspierając brexit czy polityków Partii Konserwatywnej i nie chciał ujawnić przed wyborami raportu w tej sprawie.
Po ataku chemicznym w Wielkiej Brytanii na byłego rosyjskiego szpiega Siergieja Skripala i jego córkę wiosną 2018 roku Johnson mówił, że ślady prowadzą do „rosyjskiego państwa i tych na szczycie”.
Mówił też, w odniesieniu do rosyjskiej interwencji w Syrii, że „Rosji grozi, że stanie się krajem – pariasem… Jeżeli będą tak dalej postępować, stracą wszelką sympatię i podziw jakie mają w świecie, ale myślę, że ich to nie obchodzi”.
Oprac. MaH, themoscowtimes.com
fot. Chatham House, Creative Commons Attribution 2.0 Generic
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!