Aleksander Łukaszenka proponuje utworzenie „pasa dobrosąsiedztwa cyfrowego”. Ta inicjatywa oznaczałaby min. nieingerowanie w sytuacji, gdyby któreś z państw sąsiednich chciało przykręcić śrubę internautom.
Swoją złotą myślą podzielił się prezydent Białorusi na otwarciu konferencji w sprawie zwalczania terroryzmu, zorganizowanej 3 września w Mińsku.
„Uważam, że każde państwo odpowiada na to pytanie samodzielnie: jak zachowywać się w przestrzeni cyfrowej, jak regulować Internet itp.” – powiedział prezydent. – Białoruś jako suwerenny kraj ma własne zdanie na temat moralnych, etycznych i prawnych granic wolności w Internecie. Ja tak swobodnie wypowiadam się o Internecie, ponieważ nikt z was mi nie może zarzucić, że w jakiś sposób ograniczamy Internet na Białorusi. Chociaż należałoby. Nie wiemy jeszcze, jak to zrobić, żeby cywilizowane społeczeństwa znów nie nałożyły na nas sankcji. No więc nie dotykamy jeszcze Internetu. Nie ma pośpiechu”.
Łukaszenka powiedział, że od ponad 20 lat Białoruś zacieśnia stosunki z krajami ościennymi w ramach inicjatywy dobrosąsiedztwa, i jest to idea w pełni uzasadniona.
Białoruski prezydent uważa, że być może nadszedł czas, aby przyjąć ten model za wzór dla nowej inicjatywy – „Cyfrowego pasa dobrosąsiedztwa”.
Zdaniem Łukaszenki, neutralność w polityce informacyjnej poszczególnych krajów można zachować poprzez zawarcie odpowiednich umów bilateralnych, dotyczących zapewnienia bezpieczeństwa informacji.
„Z naszego punktu widzenia kluczowymi elementami takich umów mogą być idee suwerenności cyfrowej i neutralności, które przede wszystkim zagwarantują powstrzymywanie się od wzajemnej ingerencji krajów w zasoby informacyjne”, powiedział Łukaszenka.
oprac.ba na podst. tut.by
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!