Białorusini przestają postrzegać Aleksandra Łukaszenkę jak troskliwego „baćkę”. Coraz częściej pojawiają się głosy, że widzą w nim tylko władcę, który zbudował system biurokratyczny zapewniający mu zachowanie władzy, troszczącego się o swoich urzędników i funkcjonariuszy publicznych. Przestał ich uwodzić swobodną, prostolinijną, zdać by się mogło szczerą a nawet dowcipną retoryką.
Aleksander Łukaszenka zapracował sobie na miano nudnawego starszego pana, a image ten wzmacnia teraz nowy prezydent Ukrainy.
Łukaszence trudno będzie stawić czoła Wołodymyrowi Zełenskiemu nie tylko ze względu na jego świeży wizerunek, dowcip, elegancję, i inne przymioty, ale dlatego, że po raz kolejny ktoś pokazał Białorusinom, że można i należy walczyć o przyszłość swojego kraju, że wolne wybory są możliwe, że wszystko to, co przez 25 lat panowania Łukaszenki zostało im odebrane, teraz jest na wyciągnięcie ręki. A jak zauważa politolog Aleksander Kłaskowski w komentarzu da portalu navin.by, Białorusini już zapomnieli jak pachnie wolność, od dawna nie odczuwali, nie przeżywali tej radości, jaka eksplodowała na Ukrainie po ostatnich wyborach. (inne pytanie, jak długo ten entuzjazm zachowają).
Kłaskowski zauważa też, że Białorusini wykazują coraz większe zainteresowanie prawdziwą polityką, i to ten fakt dziś przede wszystkim niepokoi białoruskie przywództwo.
„Jeśli Zełenski nadal będzie praktykował taki styl komunikacji (dowcipny, niekonwencjonalny), a jego zespół będzie proponował kreatywne i niekonwencjonalne rozwiązania, to będzie wzrastało poczucie, że wszystkie te wybryki (takie jak Paszynian w Armenii czy Zełenski na Ukrainie) wypychają już kohortę starych post-sowieckich przywódców.
oprac.ba
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!