Wczoraj na prospekcie Aleksandrowskim w Odessie odsłonięto popiersia obecnego prezydenta USA Donalda Trumpa i dyktatora Korei Północnej Kim Dzong Una.
Był to typowy happening, bo po dwóch godzinach instalacje zostały przeniesione do miejscowego Muzeum Sztuki Współczesnej. Ich autor Wadim „Bondero” Bondarienko powiedział, że zostały wykonane z gipsu i pomalowane farbą koloru „klasycznie totalitarnie socrealistycznego”. Trump został pomalowany na złoto, zaś Kim Dzong Un na srebrno. Oba popiersia zostały umieszczone na kółkach, aby można je sprawnie przenosić.
Bondarienko wyjaśnił też ideę swojego projektu: „Na początku stworzyłem instalację artystyczną w postaci namalowanego popiersia Trumpa, ale kiedy zobaczyliśmy, że ludzie są tym bardzo zainteresowani zdecydowaliśmy się na wykonanie tych popiersi Trumpa i Kima. Zostały ustawione naprzeciw siebie, co ma symbolizować rozmowy między nimi, które zmieniają świat”.
Popiersie północnokoreańskiego dyktatora zostało podpisane jego imieniem i nazwiskiem, zaś Trumpa tylko nazwiskiem. Bondarienko tłumaczy to tym, że w tym wypadku prezydent USA gra rolę archetypu.
Kurator projektu Konstantin Doroszenko podkreślił, że dziś te przenośne pomniki to alternatywa wobec potrzeby artysty, który chce w sposób nieskrepowany upamiętnić ważny dla niego symbol w przestrzeni miejskiej. Postawienie podobnych pomników nie wymaga zgody i konsultacji z władzami.
Przy okazji Wadim Bondarenko zdradził swoje plany artystyczne. Zamierza on w Odessie postawić przezroczysty pomnik Buddy. Wyjaśnił też, że niepowtarzalność tej rzeźby będzie polegała na tym, iż każdy będzie mógł wejść do jej wnętrza przez drzwi i doznać nirwany.
Latem popiersia Trumpa i Kima zostaną zaprezentowane na wystawie w Miami.
Opr. TB, www.dumskaya.net, www. pushkinska.net
fot. www.pushkinska.net
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!