Okupacja, a wkrótce aneksja ziem polskich przez Związek Sowiecki doprowadziła do poddania obywateli Rzeczypospolitej, zarówno Polaków, jak i inne narodowości brutalnemu terrorowi „dyktatury proletariatu”, mającym na celu na złamanie morale patriotycznych i społecznych oraz spacyfikowania powstającej konspiracji niepodległościowej. Docelowo efektem polityki ZSRS było usunięcie czynnika polskiego z obszarów Kresów Wschodnich, anektowanych przez Sowiety. Ponadto reszta ludności miała zostać poddana intensywnej sowietyzacji oraz rusyfikacji.
Druga deportacja
Już 7 marca 1940 r. Beria wydał zarządzenie nr 00308 o tworzeniu kolejnych „trójek operacyjnych”, organizujących i nadzorujących spec-akcję. Wówczas pociągi deportacyjne osiągały miejsce zsyłek, ale został ponad miesiąc na przygotowanie nowego etapu walki z „wrogami ludu”. Ludobójczy dokument uzupełniały rozporządzenia nr 892/B o przystąpieniu do realizacji deportacji oraz 886/B o powstawaniu spisów oficerów WP w obozach jenieckich, co pozwoliło na dodatkowe zlokalizowanie rodzin oficerskich, automatycznie podlegających zesłaniu. Całość nieruchomości i ruchomości nie zabranych przepadał na rzecz ZSRS. Opuszczone domy i mieszkania stawały się własnością władz rejonowych i obwodowych i podlegały ponownemu zasiedleniu przez żołnierzy RKKA, funkcjonariuszy NKWD oraz działaczy WKP(b), skierowanych do pracy w nowoutworzonych zachodnich obwodach Ukrainy i Białorusi. Tymczasem deportowane rodziny mogły teoretycznie zabrać na jedną osobę do 100 kg rzeczy z własnego majątku.
Beria uszczegółowił 20 marca 1940 r. zbrodnicze rozkazy, odnoszące się rozmieszczenia deportowanej mieszkańców Kresów Wschodnich w północnych obwodach Kazachskiej SRS. Zwierzchnik NKWD zaplanował, że 25.000 rodzin miało podlegać zsyłce na 10 lat. Kontyngent deportowanych miał liczyć do 100.000 osób. Kwalifikacją do deportacji była przynależność do rodzin:
- oficerów WP, znajdujących się w obozach dla jeńców wojennych i więzieniach,
- żołnierzy i oficerów KOP,
- policjantów,
- pracowników więzień,
- właścicieli ziemskich,
- fabrykantów,
- pracowników aparatu administracyjnego II RP
- oraz uczestników „kontrrewolucyjnych” organizacji powstańczych.
Republikańskie NKWD wyłączyły z akcji jedynie te rodziny oficerów i policjantów, których deklaracje lojalności wpłynęły na ich zapotrzebowanie przez Oddziały Kontrwywiadowczy i Zagraniczny GUGB NKWD ZSRS. A pozostawionych przy życiu oficerów i funkcjonariuszy Sowieci przenieśli do obozu w Juchnowie, a wkrótce do Griazowca.
Beria przesłał 5 kwietnia 1940 r. pismo nr 1180/B22 do zatwierdzenia przez SKL ZSRS dwie propozycje:
- Postanowienia SKL ZSRS o wysiedleniu z zachodnich obwodów USRS i BSRS rodzin osób znajdujących się w obozach jeńców wojennych i więzieniach oraz uchodźców z centralnej Polski nie przyjętych przez władze niemieckie
- oraz Porządek wysiedlenia osób ujętych w postanowieniu SKL ZSRS z 2 marca 1940 nr 285127.
System sowiecki zakładał, że SKL ZSRS błyskawicznie zatwierdzał nowe rozporządzenia NKWD o trybie wysiedlania kolejnych „wrogów ludu”. Kolejna deportacja o numerze 497–178ss miała rozpocząć się o poranku 13 kwietnia 1940 r. Wyznaczonego dnia wyruszyło 51 transportów kolejowych, które wywiozły 60.667 (drugie wersja wspomina 61.092) ludzi do Kazachskiej SRS. Wyjątkowo duży był w przypadku tej deportacji odsetek kobiet i dzieci, wynoszący do 80 proc. osób, wywożonych w transportach.
Traumatyczne wspomnienia Polki przypominają wspomniane powyżej warunki deportacji, ale tym razem opowiada dojrzała kobieta, inaczej patrząca na sowieckie ludobójstwo:
„Sytuacja w wagonach była straszna. Na pryczach, pakunkach, walizkach, leżały lub siedziały w kuczki kobiety przez kilka dni nie zdejmując sukien. To też momentalnie pojawiły się wszy. Dzieci ułożone w wygodniejszych miejscach, ale bez dobrego powietrza, ruchu i należytego pożywienia zaczęły gorączkować. Nerwy ludzi, zmęczone zaduchem, brakiem snu, dobrej wody i gotowanego jadła, a nawet dostatecznej ilości wody do mycia, wytwarzały atmosferę nie do zniesienia. Żołnierze NKWD stali się ordynarni, grozili kolbami, ubliżali lub czasem kokietowali prostacko dziewczęta. «Eszelony» wlokły się powoli. Drzwi otwierano tylko przed większymi stacjami, gdzie kilkakrotnie tylko w ciągu 18. koszmarnych dni pozwalano ludziom przejść się, aby zaczerpnąć świeżego powietrza. Robiliśmy widocznie koszmarne wrażenie, bo ludzie tamtejsi patrzyli na nas z trwogą, a często z odrazą, jak na zbrodniarzy. W ciągu 18. dni podano 4 razy ciepłą strawę, raz w nocy, o drugiej, 2 razy wieczorem, 1 raz rano. Była przypalona, wstrętna kasza lub brudna zupa bez tłuszczu”[1].
NKWD rozmieściła zesłańców w północnych obwodach Kazachstanu: akmolinskim, aktiubinskim, karagandyjskim, kustanajskim, pawłodarskim, pietropawłowskim, północnokazachstańskim i semipałatyńskim oraz w czelabińskim w RFSRS. Władze kompartii kazaskich raportowały do Moskwy o skierowaniu 54.528 deportowanych do pracy w kołchozach i sowchozach. Mniejszość (około 8.000 zesłańców) pracowała przy budowie linii kolejowych i dróg oraz kopalni złota w obwodzie pawłodarskim.
Trzecia deportacja
Dopełnieniem akcji kwietniowej była mniejsza deportacja majowo-czerwcowa w ramach uzupełniania osób pozostawionych z powodów losowych, mimo ich wyznaczenia do wcześniej zsyłanych grup lutowej i kwietniowej – wcześniej nie odnalezione rodziny, obłożnie chorzy lub jeszcze nie zakwalifikowani do deportacji w czasie trwania akcji. Transport bydlęcych wagonów z takimi „niedobitkami” wyjechał na początku maja 1940 r. ze stacji kolejowej w Białymstoku. Tym razem Sowieci wywieźli niewielkie grupy Polaków, a nieco więcej Białorusinów i Żydów. Zesłańcy pochodzili głównie z z powiatów białostockiego, lidzkiego i grodzieńskiego.
Dotychczasowe operacje nie zadowoliły oprawców z NKWD, którzy zwracali uwagę na nie rozwiązany problem pozostałych po zakończeniu procesu wymiany ludności pomiędzy Niemcami i Sowietami uchodźców oraz niepokornych nowych obywateli „sowieckich”. To oni mieli zostać wywiezieni w głąb ZSRS. Kolejnych ofiary „nieludzkiej ziemi” – tym razem 80.653 osób – trafiły na sowieckie i syberyjskie bezkresy. Ponad 80 proc. zesłanych stanowili Żydzi, zaś Polacy ok. 11 proc, gdy pozostałe 9 proc. było Białorusinami i Ukraińcami. NKWD rozmieściła ich w 251 osadach specjalnych na terenie Jakuckiej, Komi i Maryjskiej ASRS, a także Krajów Ałtajskiego i Krasnojarskiego. Część deportowanych NKWD skierował obwodów Rosyjskiej Federacyjnej SRS: archangielskiego, czelabińskiego, gorkowskiego, irkuckiego, mołotowskiego, nowosybirskiego, omskiego, swierdłowskiego i wołogodzkiego. Sowieci umieścili wiele rodzin w spec-posiołkach pod kontrolą zbliżoną do łagrów GUŁagu, podobnie jak zesłanych w lutym 1940 r.
Należy podkreślić, że tylko do końca czerwca 1940 r. władze Związku Sowieckiego zdołały deportować minimum 150.000 polskich uchodźców ze wschodnich województw II RP, gdzie znaleźli się po 17 wrześniu 1939 r. na terenach pod kontrolą Armii Czerwonej.
Czwarta deportacja
W czasie czwartej wywózki (maj-czerwiec 1941) na wschód pojechała głównie ludność ze środowisk inteligenckich, pozostali jeszcze uchodźcy, rodziny kolejarzy, rodziny osób aresztowanych przez NKWD w czasie drugiego roku okupacji, wykwalifikowanych robotników oraz rzemieślników.
Ostatnia przymusowa deportacja – przed wybuchem wojny niemiecko-sowieckiej i podpisanym wkrótce układem Sikorski-Majski – została przeprowadzona na przełomie maja i czerwca 1941 r. przez republikańskie NKWD we współpracy z WK NKWD. Fasadowe Komitet Centralny WKP(b) oraz SKL ZSRS podjęły 14 maja 1941 r. uchwałę nr 1299–526ss o „aresztowaniu i skierowaniu na zsyłkę członków rodzin uczestników kontrrewolucyjnych organizacji polskich i ukraińskich”. Czas trwania: 20 lat – miejsce: „spec-pasiołki” w odległych obwodach ZSRS. Oficjalna legislacja najwyższych struktur sowieckich pozwoliła Berii opublikowanie po tygodniu rozporządzenia „o wysiedleniu społecznie obcych elementów z republik nadbałtyckich, Zachodniej Ukrainy, Zachodniej Białorusi i Mołdawii”.
Akcja rozegrała się w kilku częściach, co było uzależnione od możliwości kolei sowieckich. Wyselekcjonowani/Wytypowani mieszkańcy Besarabii i Bukowiny Północnej (przechrzczonej na Mołdawską SRS) oraz „Ukrainy Zachodniej” stali się 22 maja 1941 r. pierwszymi celami nowej fali deportacji. Wszyscy z 12.371 zesłańców trafili do obwodów północnokazachstańskiego, nowosybirskiego, omskiego oraz Kraju Krasnojarskiego Już 14 czerwca NKWD rozpoczęła „oczyszczanie” trzech anektowanych republik nadbałtyckich. Zaś po niecałym tygodniu, nocą z 19 na 20 czerwca aparat represji podległy komisarzowi Canawie rozpoczął deportację 22.353 osób z „Białorusi Zachodniej” do obwodów nowosybirskiego i omskiego oraz do Kraju Ałtajskiego w dorzecze Katuni i Biji. Jej skutki uderzyły ponownie przede wszystkim w Białostocczyznę, Grodzieńszczyznę i Wileńszczyznę. Ostatnia deportacja objęła 37.000–44.000 mieszkańców wschodnich województw II RP, zaś w sumie Sowieci wysiedlili ponad 85.000 „wrogów ludu”.
Odbywało się to według wypróbowanego schematu:
„Powiat wysokomazowiecki był w tym czasie zamieszkiwany w 70% przez drobną szlachtę. Już w styczniu 1941 r. zjawiło się w naszym domu NKWD z poleceniem aresztowania ojca. Nie zastali go jednak, bo akurat pojechał z końmi na jarmark do Sokół. Sowieci postanowili jednak czekać na niego. Za namową macochy powiedziałam sowieckiemu żołdakowi, że muszę udać się do wygódki obok stodoły. Poszedł za mną. Za stodołą był las. Uchyliłam ruchome deski i czmychnęłam do lasu, a potem do sąsiadów, aby powiadomili ojca, że czekają na niego «ruscy», niech nie wraca do domu. Sąsiad wsiadł na konia i zdążył odnaleźć ojca i uprzedzić go. Kiedy wróciłam do domu dostałam srogie lanie od sołdatów. Sowieci od początku 1941 r. szukali ojca i często niespodziewanie zaglądali do naszego gospodarstwa. Ojciec ukrywał się do wybuchu wojny niemiecko-sowieckiej tj. do dnia 22 czerwca 1941 r. Dorośli domownicy przeczuwali, że może dojść do aresztowania naszej rodziny.
Dnia 20 czerwca 1941 r. o godzinie 4 rano obudziło nas łomotanie do drzwi. Do domu wtargnęli żołdacy NKWD, kazali zabrać ze sobą trochę rzeczy osobistych, ciepłe ubrania i jedzenia oraz powiedzieli, że nas aresztują i zabierają ze sobą. Przyprowadził ich polski Żyd, znajomy rodziny o nazwisku Gołąbek, (prawdopodobnie urzędnik sielsovieta w Kalinowie Solkach). Był w mundurze NKWD, ale nie wszedł na podwórko tylko obserwował wszystko z drogi przed bramą. Zabrano nas pięć osób: mnie 10 lat, macochę Kazimierę Śliwowską 25 lat, siostrę Wiktorię 5 lat, drugą siostrę Reginę 3 lata i najmłodszego brata Andrzeja mającego zaledwie 5 miesięcy. Matka cały czas płakała, a nasze rzeczy pakowała babcia. I tym sposobem mieliśmy niewielkie zapasy na czas podróży. Zostaliśmy aresztowani za to, że byliśmy szlachcicami, a mój ojciec brał udział w kampanii wrześniowej w stopniu podoficerskim, za to że był sympatykiem przedwojennej endecji, za to że umiał posługiwać się bronią i za to, że był dobrym gospodarzem zwanym przez ruskich «kułakiem». […] Zawieźli nas na stację kolejową Czerwony Bór i załadowali do bydlęcych wagonów. W wagonach umieszczano od 8 do 10 rodzin (40-50) osób. My znaleźliśmy się w wagonie nr 17. Wagonów było 19. Na zesłanie wieźli nas około czterech tygodni. Na stacjach nie wolno było komunikować się z nikim”[2].
Liczba osób objętych ostatnią fazą deportacji nie jest do końca potwierdzona, gdyż dezorganizacja po wybuchu wojny zatrzymała część transportów z zesłańcami jeszcze na obszarze Białoruskiej SRS, które utknęły na torach. Chaos działań wojennych spowodował straty ludzkie – liczba zabitych i rannych dochodziła do kilkanastu procent transportowanych. Każdy zesłaniec został włączono do kategorii „ssylno-posielency”, co oznaczało dla niego 20 lat zsyłki. Deportowani zostali przewiezieni do obwodów nowosybirskiego, Krajów Ałtajskiego i Krasnojarskiego w RFSRS oraz Kazachskiej SRS.
Feliks Koperski
[1] Relacja 38-letniej Polki zesłanej w kwietniu 1940 roku z Białegostoku do Pawłodaru w Kazachstanie [w:] W czterdziestym nas Matko na Sibir zesłali, opr. I. Grudzińska-Gross, J. T. Gross, Kraków 2008, s. 528.
[2] Lucyna Wojno, Tułaczka przez śniegi Syberii – Relacje z zesłania, w: „Zesłaniec” nr 54 (2013), s. 73.
Pierwsza część artykułu dostępna po kliknięciu w link
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!