Niedawne ćwiczenia NATO w rejonie Morza Bałtyckiego stały się celem specjalnej komórki sojuszu, sprawdzającej aktywność żołnierzy na portalach społecznościowych. Stąd można wysnuć wniosek, że „słit focie” stają się niebezpieczne dla prowadzonych operacji w dobie panującej mody na selfie.
Badania prowadziła grupa informatyków i socjologów z ryskiego NATO Strategic Communications Centre of Excellence (STRATCOM COE). Budżet zadania był wyjątkowo tani, jak warunki wojskowego, wynosząc zaledwie 60 dolarów. Opracowanie i przygotowanie działań trwało niecały miesiąc. Udostępniony w tym roku raport zawiera alarmistyczne opinie:
„Ogólnie zidentyfikowaliśmy znaczną liczbę osób biorących udział w manewrach [NATO] i udało nam się zidentyfikować wszystkich żołnierzy z niektórych oddziałów, wskazać dokładną lokalizację kilku batalionów, zdobyć wiedzę na temat ruchów oddziałów do i z ćwiczeń oraz odkryć daty aktywnych faz ćwiczeń. Poziom ustalonych przez nas danych osobowych był bardzo szczegółowy i umożliwiał nam wywoływanie niepożądanego zachowania podczas ćwiczeń. […] Udało nam się ustalić przybliżoną (z dokładnością do kilometra) lokalizację uczestników ćwiczeń, w tym żołnierzy szczególnie kluczowych oddziałów, to jest tych, bez których zadanie nie zostałoby wykonane. Wykorzystując elementy inżynierii społecznej, otrzymywaliśmy numery telefonów, adresy e-mailowe i zdjęcia wyposażenia wszystkich oddziałów, wziętych przez nas na cel”.
Natowski zespół informatyczny sprawdzał treści postów i zdjęć zamieszczanych na Facebooku, Instagramie przez żołnierzy biorących udział w ćwiczeniach. STRATCOM COE używał do tego celu profili i stron w mediach społecznościowych, grup dyskusyjnych, wysyłanych wiadomości prywatnych, fałszywych awatarów, stron internetowych przyciągających wojskowych, a także „dziur” w wyszukiwarkach.
Po namierzeniu żołnierzy, nie stosujących się do zasad tajemnicy wojskowej, informatycy ustalali podporządkowanie oraz powiązania służbowe. Część z działań STRATCOM COE zostało wykrytych, ale inne funkcjonowały do końca eksperymentu, nie wywołując zainteresowania.
Celem eksperymentu nie było karanie żołnierzy, a potwierdzenie istnienia problemu i zdiagnozowanie jego skali. Podobne działania przeprowadziła armia rosyjska, chcąc zlikwidować „przecieki” z nowych miejsc zaangażowania sołdatów, o czym pisaliśmy tutaj.
Feliks Koperski
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!