To jedna z najciekawszych postaci II Rzeczpospolitej – generał mogący rywalizować z samym Wieniawą. A jego odwaga i szlak bojowy stały się legendarne. Teozof, wolnomularz, człowiek światowy, oddany piłsudczyk – Michał Tokarzewski Karaszewicz. Część komentatorów zarzucała mu zbytne zaangażowanie w kierowanie do rezerwy niewygodnych oficerów.
Tokarzewski Karaszewicz urodził się 21 grudnia 1892 r. we Lwowie. Był synem Bolesława Wincentego Tokarzewskiego i Heleny z domu Lerch von Lerchensfeld, ale wychowywała go matka i ciotki. Po ukończeniu gimnazjum w Drohobyczu, rozpoczął w 1913 r. studia na Wydziale Prawa i Umiejętności Politycznych lwowskiej Alma Mater. Później naukę akademicką kontynuował na Wydziale Medycznym Uniwersytetu Jagiellońskiego. Wówczas został członkiem Polskiej Partii Socjalistycznej-Frakcji Rewolucyjnej. Socjalizm rozumiał „w kategoriach ludzkich, chrześcijańskich, a nie materialistyczno-dialektycznych czy w ogóle marksistowskich”. Jako poddany cesarza Franciszka Józefa trafił w lipcu 1911 r. do 2. kompanii polowej 4. Dolnoaustriackiego Pułku Piechoty Wielkiego Mistrza Zakonu Krzyżackiego (Niederösterreichisches Infanterieregiment Hoch- und Deutschmeister Nr. 4), a później 80. pp. Potem ukończył jednoroczny kurs podoficerski, zostając Reservefeldwebel. Następnie zaangażował się w działalność organizacji niepodległościowych: Związku Walki Czynnej i Związku Strzeleckiego „Strzelec”, dowodząc oddziałami strzeleckimi w Drohobyczu i Samborze oraz kierując jego inspektoratem Okręgu Krakowskiego pod pseudonimem „Karasiewicz” (czasem też „Karaś”). Latem 1913 roku przeszedł kurs oficerski w Stróży na Podhalu, co uprawniało go do noszenia odznaki oficerskiej tzw. parasola.
Po wybuchu I wojny światowej Tokarzewski wstąpił w sierpniu 1914 roku do Legionów Polskich. Dowodził V. batalionem, na czele którego dotarł do Kielc. Po wycofaniu się stamtąd i walkach pod Nowym Korczynem został awansowany 29 września do stopnia porucznika. Po kilku dniach został ciężko ranny podczas bitwy pod Laskami i trafił na kilka miesięcy do szpitala. W marcu 1915 r. został kapitanem i powrócił do służby w 5. ppLeg, który należał do I. Brygady, zaś po walkach wołyńskich kpt. Tokarzewski został dowódcą batalionu w 6. ppLeg III. Brygady. Wówczas to nowo mianowany dowódca batalionu odmówił swemu zwierzchnikowi, płk Grzesickiemu zdjęcia „wężyków” (powszechnie obowiązujących w I Brygadzie), noszonych na stójce kołnierza bluzy mundurowej. To doprowadziło do zawieszenia dowódcy pułku, kolejny kandydat odmówił przyjęcia funkcji i w efekcie miał ją pełnić autor zamieszania – kpt Tokarzewski, co skonsternowało Komendę Legionów. Te przepychanki stały się pretekstem do próby wprowadzenia polskich „wężyków” w miejsce dystynkcji austriackich – a w konsekwencji podania się Józefa Piłsudskiego do dymisji.
Latem 1917 r. podczas kryzysu przysięgowego Tokarzewski został internowany, ale już jesienią uwolniony z więzienia. Rozpoczął działania w strukturach konspiracyjnej Polskiej Organizacji Wojskowej (POW) w Galicji oraz na terenie Ukrainy i w Moskwie. Tam był trzykrotnie aresztowany przez bolszewicką CzeKa i za każdym razem był zwalniany dzięki znajomościom socjalisty Kazimierza Pużaka.
Po ostatnim uwięzieniu powrócił do zaboru austriackiego, gdzie doczekał wybicia się ojczyzny na niepodległość. Już 1 listopada 1918 r. Tokarzewski objął dowództwo swej starej jednostki w randze majora, ogłaszając w prasie krakowskiej, że „wszyscy oficerowie i szeregowi 5 ppLeg mają natychmiast stawić się w Krakowie”. Następnie jego oddział, podporządkowany grupie operacyjnej mjr Juliana Stachiewicza rozpoczął operację, mającą odbić Przemyśl. Tymczasem 19 listopada 1918 awansowany Tokarzewski przejął dowództwo odsieczy dla walczącego Lwowa – „W decyzji operacyjnej ppłk Tokarzewskiego uderza niezwykła jej śmiałość i prostota” – pisał historyk Stanisław Rutkowski. Podpułkownik wymyślił „bojowy marsz” wzdłuż linii kolejowej, a „kolumna marszowa” załadowała się na sześć pociągów. Już po dwóch dniach dotarł do oblężonego Lwowa, a 21 listopada „o godzinie 8 rano całe miasto było w naszych rękach” – raportował Warszawie Tokarzewski. Po zajęciu Lwowa oficer ten nadal dowodził do końca lutego 1919 roku swoim 5. ppLeg, walcząc na południe od miasta. Następnie objął dowództwo Grupy Operacyjnej, a do kwietnia awansował na zastępcę dowódcy 1. DPLeg. W kwietniu 1919 r. wziął udział w wyprawie wileńskiej oraz inflanckiej – walki o Dyneburg (Daugavpils) zakończył kolejnym awansem na stopień pułkownika. Podczas operacji kijowskiej dowodził Brygadą Rezerwową ze zmiennym szczęściem. Brygada ta zlepiona ad hoc z różnych szkół wojskowych, rozleciała się w pierwszych walkach. Po trzech latach, 15 sierpnia 1924 roku awansował na generała brygady najmłodszego wiekiem w WP, zostając dowódcą wileńskiej 19. DP, którą kierował do 1926 r. Był bardzo wysoko oceniany zarówno przez Piłsudskiego, jak i jego przeciwników politycznych (to Sikorski nadał mu szlify generalskie). Wówczas to Tokarzewski nabył od Skarbu Państwa stary szlachecki dwór obronny – pomiędzy Miednikami a Niemieżem z kilkudziesięcioma hektarami ziemi.
Po zamachu majowym – w którym Tokarzewski nie brał udziału – ponownie trafił do MSWojsk., gdzie objął stanowisko Szefa Biura Personalnego, pełniąc je do 1928 r. (Równocześnie Piłsudski mianował generała przewodniczącym Oficerskiego Trybunału Orzekającego). To wtedy zyskał mnóstwo wrogów, zwalnianych z WP. Podówczas generał Karasiewicz-Tokarzewski stał się Tokarzewskim Karaszewiczem i zaczęła mu przysługiwać w herbie książęca mitra, czego jednak nigdy nie akcentował. Ale już w 1929 roku „jak z procy wyleciał z Warszawy na mało znaczne jak dla niego stanowisko do Kalisza” – pisała w jednym z listów jego żona. Najprawdopodobniej chodziło o jedną z niepopularnych (dla sitwy legionowej) decyzji personalnych. Piłsudski być może zachęcony (?) przez otoczenie, a nie panujący już wtedy nad sobą przy powstałej różnicy zdań, brutalnie skrytykował Tokarzewskiego, zaś ten – równie raptowny – wypalił parę słów prawdy prosto w twarz Marszałka i… natychmiast został przeniesiony ze stolicy do zapadłej podówczas mieściny. Ponadto w Biurze Personalnym została zdemaskowana maszynistka Walentyna Grzybowska jako sowiecka agentka i skazana na rok więzienia za działalność komunistyczną, co rzucało cień na jej szefa.
Kolejną powierzoną funkcją było dowództwo kaliskiej 25 DP. Sześcioletnie „Zesłanie nad Prosnę” Tokarzewskiego sprowadzało się do odsłaniania tablic pamiątkowych, święcenia gmachów publicznych, wręczania pułkowych sztandarów – typowych lokalnych ceremonii. Podkreślić należy, że już na przełomie lat 1923/1924 Tokarzewski miał coraz poważniejsze kłopoty zdrowotne, które wiązało się z licznymi urlopami. Miał „[…] objawy osłabienia mięśnia sercowego, oraz ogólne wyczerpania w stopniu znacznym”, podobnie było ze skrzywionym kręgosłupem, przepukliną pachwinową obustronną.
Kolejne awanse gen. Tokarzewskiego Karaszewicza spowodowały objęcie w 1935 r. funkcji szefa Dowództwa Okręgu Korpusu (DOK) Nr III w Grodnie, a później DOK Nr VI we Lwowie w latach 1936–1938 oraz DOK Nr VIII w Toruniu do wybuchu wojny niemiecko-polskiej. Jego kompetencje obejmowały ogólne kierownictwo nad logistyką jednostek podległych DOK, nadzór nad dyscypliną wojskową, koordynację wyszkolenia, działalność oświatową, bezpieczeństwo wojska, sądownictwo wojskowe, kwestie mobilizacyjne i personalne, administrowanie rezerwami ludzkimi, sprzętowymi i zwierzęcymi (konnymi), infrastrukturę wojskową, gospodarkę finansową DOK, rozwijanie działalności paramilitarnej młodzieży oraz oficjalną reprezentację wojska, również w ramach współpracy z władzami państwowymi i samorządowymi. Bezpośrednio przed wojną dodatkowo otrzymał zwierzchnictwo nad jednostkami Obrony Narodowej.
Dowodząc lwowskim DOK był zwolennikiem wypracowania konsensusu z Ukraińcami. Niejednokrotnie dowodził, że „warunkiem wstępnym dobrego ułożenia współżycia między narodami może być zdrowy kompromis”. Generał Tokarzewski Karaszewicz sprzeciwiał się zarówno pacyfikacjom autorstwa gen. Gustawa Paszkiewicza w 1937 r., jak wyolbrzymianiu wystąpień ukraińskich. „Cel był jeden: znaleźć klucz do rozwiązania problemu porozumienia między ludnością polską a ukraińską” – pisał jego adiutant. Generał występował też przeciwko antysemickim demonstracjom, które w 1937 r. przetoczyły się przez całą RP (jak i Małopolskę Wschodnią ).
Już wcześniej sprawował dyskretną pieczę nad liczną ukraińską kolonią z oddziałów atamana Symeona Petlury, m. in. gen. Michałem Omeljanowiczem-Pawlenką, czy Stanicą Ukraińską jeszcze od „okresu kaliskiego”). Wówczas wystąpił też jawnie przeciwko grupie działaczy Obozu Zjednoczenia Narodowego, skupionej wokół marsz. Edwarda Śmigłego-Rydza, która przygotowywała zamach stanu. Potępił on „drugiego marszałka” na zjeździe legionistów i peowiaków we Lwowie. Jednocześnie nawiązał współpracę z opozycyjnym Stronnictwem Ludowym. „W pierwszej połowie lutego 1938 r., po przekazaniu dowództwa swemu następcy gen. Langnerowi, gen. Tokarzewski opuścił Lwów. O popularności jaką cieszył się we Lwowie, świadczyło już chociażby jego uroczyste pożegnanie przez tamtejsze społeczeństwo. Prośba generała, aby mógł odjechać ze Lwowa cicho i bez żadnego rozgłosu na nic się nie zdała.
Kilkukilometrowa trasa wiodąca na dworzec, po obu stronach była wypełniona przez tłumy ludzi. Tak entuzjastycznego pożegnania Lwów miał jeszcze nie widzieć. Ukoronowaniem tej uroczystości było podstawienie przez kolejarzy salonki do dyspozycji generała. Dyrektor Kolei wyraził się wówczas «Nasz generał musi wygodnie opuścić Lwów»”. Po przeniesieniu na Kresy Zachodnie występował przeciwko mniejszości niemieckiej, jak też wspierał polską mniejszość w III Rzeszy. „Dopuszczenie, aby w dzisiejszych warunkach było możliwe germanizowanie polskich i kaszubskich dzieci pod bokiem oddziałów OK VIII byłoby zbrodnią wobec Polski” – pisał w 1938 r. gen. Tokarzewski Karaszewicz.
Przed wybuchem wojny jednostki podległe toruńskiemu DOK weszły w skład Armii „Pomorze”, która miała opóźniać niemieckie natarcie z kierunków Prus Wschodnich i Pomorza Zachodniego na Bydgoszcz i Toruń. Gen. Tokarzewski Karaszewicz miał przygotować obronę przedmościa toruńskiego. W chwili wybuchu wojny objął funkcję Dowódcy Etapów (tyłów) Armii „Pomorze”, a po kilku dniach połączonych Etapów Armią „Poznań” i „Pomorze”. Zaś 11 września przejął od załamanego psychicznie gen. Bortnowskiego dowództwo Grupy Operacyjnej osłaniającej natarcie nad Bzurą oraz późniejsze wycofywanie się resztek obu armii przez Puszczę Kampinowską. Pod kontrolą gen. Tokarzewskiego Karaszewicza znalazły się 15. i 27. DP oraz dwa mniejsze oddziały zbiorcze.
Ostatecznie gen. Tokarzewski Karaszewicz przedarł się z częścią swego sztabu do Warszawy, gdzie zameldował się gen. Juliuszowi Rómmlowi. Ten mianował go swym zastępcą ds. kontaktów z Radą Obrony Stolicy, a jednocześnie zwierzchnikiem sądu polowego. Narada 25 września była gwałtowna: „Wreszcie odezwał się Tokarzewski. Zawsze żywy, prędki głos generała ma teraz jakby zwolnione tony, choć brzmi w nim zawsze ta sama energia. Wobec relacji Starzyńskiego, wobec tego co koledzy i on widział, przede wszystkim wobec braku wody, bez której żaden organizm nie może żyć, musi ulec rewizji dotychczasowe jego stanowisko” – wspominał płk Lipiński.
Jednak pójście do niewoli nie leżało w charakterze gen. Tokarzewskiego Karaszewicza. „Jeszcze zanim generał [Rómmel] podjął decyzję czy zaproponować Niemcom kapitulację, zameldowałem się u Niego. Zaproponowałem, aby przekazał mi pełnomocnictwa Rządu i Naczelnego Wodza jakie posiadał, rozciągając je na cały obszar Państwa. Oświadczyłem gotowość podjęcia się odpowiedzialności za organizowanie zbrojnego oporu przeciw okupantom i gotowości moralnej oraz fizycznej Kraju do wszczęcia otwartej walki, gdy na to pozwoli położenie wojenne” – mówił po latach generał. Ta inicjatywa zbiegła się z misją płk Edmunda Galinata dot. utworzenia organizacji konspiracyjnej.
Jeszcze podczas służby w Wilnie gen. Tokarzewski Karaszewicz przystąpił do wolnomularstwa i stał się bratem w loży „Tomasz Zan”. Wstępując w grono „synów Światła”, poddał się skomplikowanej inicjacji, potwierdzonej przysięgą „[…] prowadzić się i zachowywać uczciwie, być chętnym i godnym obywatelem, szanującym Prawa Państwa, wiernym przyjacielem, dobrym członkiem rodziny i Wolnym Mularzem, zwalczającym nałogi i szerzącym cnoty”. Jedna z wersji wspominała, że wystąpił z niej na wyraźne polecenie marsz. Piłsudskiego. „Po 1926 r. polecił szczególniej wojskowym wystąpić, a lożom dać się uśpić uważając, że już jesteśmy dość silni, by nie podlegać wpływom międzynarodowym. Większość lóż, zwłaszcza wojskowych, uśpiła się” – zapisał w swym dzienniku Kordian Zamorski.
W zamian poświęcił się działaniom w Polskim Towarzystwie Teozoficznym (istniejącym od 1920 r.), co doprowadziło go do zaangażowania się w powstanie w 1924 r. Zakonu Wszechświatowego Zjednoczonego (Mieszanego) Wolnomularstwa »Le Droit Humain« [Prawo Człowieka]. Parę miesięcy później ta pierwsza komórka organizacyjna została przekształcona w lożę-matkę „Orzeł Biały”, a swe tajemne obrzędy urządzała w prywatnym mieszkaniu hr. Kazimiery Broel-Plater w Warszawie, przy ul. Moniuszki 4. Wkrótce powstała druga loża „Św. Graala”, która miała gromadzić ludzi, zainteresowanych bardziej zagadnieniami społecznymi niż problemami okultystycznymi. „Przez kilka kadencji bratem czcigodnym tej loży był generał Michał Karaszewicz-Tokarzewski, imię zakonne «Torwid».
Związanie się Karaszewicza-Tokarzewskiego z mieszanym rytem musiało prowadzić do opuszczenia loży podległej Wielkiej Loży Narodowej [pod której obediencją byli bracia od «Tomasza Zana»]”. W loży rytu mieszanego Tokarzewski Karaszewicz zachował posiadany wysoki stopień wtajemniczenia i był do nowej loży afiliowany, a nie inicjowany. […] Obok lóż symbolicznych pracujących w pierwszych trzech stopniach, działała w Polsce Kapituła, składająca się z członków 18 stopnia i dwóch stopni dodatkowych. Władzą zwierzchnią federacji na czele której stał Namiestnik, była Rada Narodowa oraz Aeropag Narodowy, w którego składzie pod przewodnictwem Wielkiego Marszałka, gen. Karaszewicza-Tokarzewskiego, zasiadało kilkunastu członków posiadających 30-33 stopień” – pisał Leon Chajn. Generał sam osiągnął w 1937 r. najwyższy 33 stopień wtajemniczenia, stając się Wielkim Suwerennym Inspektorem Generalnym.
Równocześnie gen. Tokarzewski Karaszewicz zaangażował się w działalność głęboko utajnionej Szkoły Ezoterycznej, w ramach której Tokarzewski w grudniu 1931 roku, powołał organizację o wiele bardziej zakonspirowaną Zakon Egipskiego Rytu Starożytnych Misteriów” („The Egyptian Rite of the Ancient Mysteries”). Ponadto dokonał w 1925 roku w Londynie aktu konwersji wiary na łono The Liberał Catholic Church, stając się z czasem kapłanem tego rytu chrześcijaństwa. Ale nie był biskupem tego rytu, o co był sarkastycznie pomawiany przez wielu współczesnych mu krytyków jego zaangażowania ezoterycznego, czy też uczestnictwa w seansach organizowanych przez Polskie Towarzystwo Teozoficzne w Mężeninie.
Generał otrzymał tytuł członka honorowego Związku Obrońców Lwowa podczas obchodów 20-lecia Obrony Lwowa. Następnie otrzymał 19 listopada 1938 tytuł honorowego obywatela miasta Drohobycz. Dzień później jego imieniem została nazwana jedna z lwowskich ulic. Tymczasem publiczna szkoła powszechna nr 53 na Bogdanówce otrzymała za patrona „Odsieczy Lwowa grupy ppłk. Michała Karaszewicza-Tokarzewskiego” o czym donosiła „Gazeta Lwowska”, w numerze 267 z 24 listopada 1938.
cdn.
Feliks Koperski
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!