Stanowisko sekretarza prasowego prezydenta Putina nie wymaga większych kwalifikacji. Wystarczy opanować kilka słów i używać ich w każdej sytuacji.
Do słów tych należy na przykład „kłamstwo”. Poproszono na przykład Dmitrija Pieskowa, by odniósł się do nowych doniesień w „sprawie Skripala”, dotyczących zidentyfikowania przez władze brytyjskie trzeciego podejrzanego. Odpowiedź jakiej udzielił była prosta: „W ostatnich miesiącach w brytyjskich środkach masowego przekazu i mediach innych państw pojawia się mnóstwo nowości w tej sprawie. Nikt nie może zorientować się, które z tych nowości są kłamstwami, a które prawdą.”
W ten sposób nic nie mówiąc, powiedział, że informacje te są kłamstwem.
Drugim słówkiem, które musi zostać użyte jest „nie”. Zapytany, czy strona rosyjska prowadzi własne śledztwo w tej sprawie odrzekł, że do tego potrzeba „oficjalnych danych” i Rosja nie może w tak delikatnej sprawie opierać się na doniesieniach mediów.
O tym, że stanowisko Rosji opiera się jedynie na telewizyjnym wystąpieniu dwóch podejrzanych, którzy oświadczyli, ze nie są niczemu winni, po czym zniknęli, już nie wspomniał.
Adam Bukowski
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!