Ministerstwo Informacji RB opublikowało na swojej stronie projekt ustawy „O procedurze wstępnej identyfikacji użytkowników zasobów internetowych”. Co oznacza owa procedura w praktyce? Zanim zamieścisz w sieci materiał, artykuł czy komentarz, będziesz musiał podać swoje personalia i dane, pozwalające białoruskim służbom namierzyć Cię w sekundę.
Białoruskie władze dają zielone światło rosyjskim trollom
Zgadzając się na procedurę identyfikacyjną wyrażasz zgodę na gromadzenie, przetwarzanie i przechowywanie swoich danych osobowych; imienia i nazwiska, daty i miejsca urodzenia, adres poczty mailowej, oraz informację o czasie zamieszczenia informacji, łącznie z informacjami identyfikacyjnymi urządzeń użytkownika użytkowników (adres MAC, wewnętrzny i zewnętrzny adres IP). Co ważne podkreślenia, użytkownik sam będzie musiał podjąć działania, aby uniemożliwić korzystanie z jego konta innej osobie, sam zadba o ochronę przed ich ujawnieniem, utratą lub modyfikacją..
Ministerstwo Informacji chce ustawą zobowiązać właścicieli zasobów internetowych, do udostępniania powyższych informacji na żądanie organów zaangażowanych w działalność operacyjno-dochodzeniową, prokuratorów, śledczych, Państwowego Komitetu Kontroli, Ministerstwa Informacji, organów podatkowych, sądów w sposób przewidziany przez prawo.
Dość wstrzemięźliwy do niedawna w publicznych osądach działań władzy, założyciel portalu TUT.BY Juri Zisser, powiedział w komentarzu dla Europejskiego Radia dla Białorusi, że głównym celem tej ustawy jest zastraszenie społeczeństwa, spowodowanie by ludzie w obawie przed represjami przestali publikować krytyczne komentarze na forach. Przypomniał głośną ostatnio na Białorusi sprawę „Belty”, która pokazała, że znalezienie użytkownika Internetu nie stanowi dla władz najmniejszego problemu.
Wielu użytkowników już teraz zapowiada na forach, że po wprowadzeniu ustawy zaprzestaną aktywności. Nie dlatego, że piszą coś nielegalnego, ale dlatego, że w nowych warunkach będą czuli się bardzo niekomfortowo.
Jak pisze Białoruski Partyzant, być może władze nie do końca przemyślały konsekwencje swoich pomysłów, wszak użytkowników spoza Białorusi raczej nie sparaliżuje strach, tak jak Białorusinów. A zatem w komentarzach będą mieli możliwość narzucenia swojego punktu widzenia tym użytkownikom, którzy jeszcze nie wyrobili sobie opinii na dany temat.
Pozostaje nadzieja, że nie uda się białoruskiemu reżimowi do końca unicestwić aktywności Internautów. Są jeszcze fora na zagranicznych stronach. W tym na Facebooku. Przynajmniej na razie.
Kresy24.pl/ba
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!