Reforma Euroazjatyckiej Unii Gospodarczej wydaje się konieczna.
Pierwsza część materiału dostępna tutaj.
Twórcy Euroazjatyckiej Unii Gospodarczej nie pomyśleli o problemach emerytalnych, jakie stworzy emigracja zarobkowa i migracja ludności w jej obrębie. Podjęto więc prace nad dodatkową umową o zabezpieczeniu emerytalnym pracowników przemieszczających się w jej obrębie. Jednakże w opinii białoruskich specjalistów działania te zamiast rozwiązać stare problemy, stworzą nowe.
Uderzą one w białoruski system emerytalny. Instytut Ekonomii Białoruskiej Akademii Nauk szacuje, że w Rosji pracuje od 300 do 500 tysięcy Białorusinów. Pozbawia to budżet kraju składek emerytalnych na kwotę miliarda dolarów rocznie i pieniądze te są niczym innym, jak „dotacją” do budżetu Rosji, która zwiększa się z roku na rok.
W projekcie reformy znajduje się jeszcze jedna pułapka, która pogłębi kryzys i tak już kiepskiej kondycji białoruskiej gospodarki. Wynika to z faktu, że bazowa część emerytury wypłacana będzie przez kraj gdzie się ją nabyło i wraz z częścią zaoszczędzoną będzie eksportowana do miejsca obecnego zamieszkania. Emerytury za staż pracy także będą wypłacane przez to państwo, na którego terytorium został on nabyty.
Wkrótce mogą pojawić się emeryci, którzy będą chcieli pobierać świadczenia w dwóch, a nawet w kilku państwach. Wypracowawszy sobie minimalny okres ubezpieczeniowy w różnych krajach, będą pobierać identyczną emeryturę, jak pracownicy, którzy nigdzie nie wyjeżdżali. W związku z czym długoterminowa migracja zarobkowa stanie się opłacalna w celu rozdrobnienia stażu pracy i uzyskania kilku emerytur.
Ponieważ w Unii najwyższe zarobki są w Rosji, zasysa ona pracowników, którzy w przyszłości staną się emerytami, co będzie powodować postępujące ubożenie Białorusi i pozostałych państw.
Adam Bukowski
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!