To już drugi przypadek w 2018 roku, gdy oficjalny Mińsk odmawia księżom z Polski prawa do pracy na Białorusi. Portal krynica.ino poinformował, że pełnomocnik białoruskiego prezydenta ds. religii i narodowości Leonid Huliako odrzucił na początku czerwca prośbę biskupa witebskiego Olega Butkiewicza o pozwolenia na misję duszpasterską w parafii Szumilino dla o. Karola Prandziocha OMI.
Biskup Oleg Butkiewicz zamierzał skierować księdza Karola do Szumilina, do parafii Matki Bożej Fatimskiej i św. Jazafata Kuncewicza, którą opiekuje się zgromadzenie Misjonarzy Oblatów. Ksiądz Prandzioch miał tam zastąpić innego księdza z Polski opuszczającego parafię.
„To cios dla nas prawdziwy, ponieważ na Białorusi pracuje tylko czterech Misjonarzy Oblatów – ubolewał o. Andrzej Juchniewicz OMI, proboszcz i administrator parafii w Szumilinie. – Teraz to będziemy musieli się chyba sklonować dwa lub trzy razy”, powiedział portalowi Krynica.info..
Ojcu Karolowi Prandziochowi nie wyjaśniono powodów tej odmowy. Ale nie traci on nadziei, że przyjedzie na Białoruś w przyszłym roku, ponieważ – jak mówi – „drogi Pana są niezbadane”.
Również w kwietniu br., za przekroczenie prędkości został pozbawiony prawa do pracy na Białorusi ksiądz z Polski Krzysztofowi Poświata z parafii Archanioła Michała w Gatowie koło Mińska.
Na Białorusi duchowni cudzoziemcy są w gorszej sytuacji niż inni cudzoziemcy. Kapłanowi można zabronić służby na Białorusi za dwa wykroczenia administracyjne, a o te jak wiadomo nie trudno. Inni cudzoziemcy na odmowę wizy lub pozwolenia na pobyt czasowy muszą „zapracować” popełniając co najmniej pięć wykroczeń.
„To jest jawna dyskryminacja”, mówi obrończyni praw człowieka Dina Szewcowa.
Ksiądz z diecezji witebskiej Jurij Barok zasugerował, że deportacja ojca Poświaty miała podtekst polityczny: „Jeśli to byłby białoruski ksiądz, jego prawo jazdy zostałoby po prostu zawieszone. Ale ponieważ jest to polski ksiądz, nie ma równowagi w karaniu. Nie chodzi tu o przekroczenie prędkości – to po prostu dobry powód, żeby się go pozbyć”.
Jego brat, również katolicki ksiądz Wiaczesław Barok uważa, że ojciec Poświata otrzymał podwójną karę za to samo przestępstwo: Pierwszy raz został ukarany grzywną za przekroczenie prędkości, a drugi – został pozbawiona możliwości służenia i został wydalony z Białorusi.
W 2017 roku władza w osobie pełnomocnika Leonida Huliaki odmówiła możliwości dalszej pracy na Białorusi księdzu Robertowi Maciejewskiemu, który służył w Mścisławiu. W lipcu 2016 roku nie zgodził się on na kontynuowanie posługi przez księży Romana Szulca, Lecha Bochenka z Iwieńca i o. Jerzego Kotowskiego z Kołodiszcz. Dopiero po tym jak abp. Tadeusz Kondrusiewicz wystosował list otwarty, Huliako ugiął się i pozwolił duchownym pozostać do lipca 2017. W październiku 2017 roku pozwolenie dla księdza Jerzego Kotowskiego nie zostało przedłużone. To tylko kilka przykładów.
Zgodnie z białoruskim ustawodawstwem, zarejestrowana w tym kraju wspólnota religijna musi wystąpić do biura pełnomocnika z wnioskiem o pozwolenie dla cudzoziemca na prowadzenie działalności religijnej, na miesiąc przed planowanym jego przyjazdem.
Pełnomocnik ds. religii i narodowości (od 2005 roku jest nim Leonidem Huliako) ma wyłączne prawo do decydowania, czy działalność religijna cudzoziemca jest „niezbędna”. Pan Huliaka nie ma obowiązku wyjaśnienia przyczyn odrzucenia wniosku. Udzielając jednak takowego wskazuje dokładne daty, w których pozwolenie obowiązuje. Maksymalny okres wynosi jeden rok, ale często może to być tylko trzy miesiące. Ponadto tylko zarejestrowane społeczności mają prawo zapraszać cudzoziemców do pełnienia służby. Biskupi, którzy występują z wnioskiem o zgodę na pracę dla księdza, nigdy nie mają gwarancji czy zostanie pozytywnie rozpatrzony, nawet jeśli ksiądz służył na Białorusi wiele lat.
Jak podkreśla ksiądz Wiaczesław Barok, to nie władze kraju, ale biskup powinien decydować, który ksiądz i gdzie powinien służyć. Według niego, choć oficjalnie zadaniem pełnomocnika jest podtrzymywanie więzi między państwem a wspólnotami religijnymi, w rzeczywistości „jest on najsłabszym ogniwem, który utrudnia naszą pracę”.
Kresy24.pl/krynica.info/ba
1 komentarz
Lenkas
15 czerwca 2018 o 09:39„Jego brat, również katolicki ksiądz Wiaczesław Barok uważa, że ojciec Poświata otrzymał podwójną karę za to samo przestępstwo: Pierwszy raz został ukarany grzywną za przekroczenie prędkości, a drugi – został pozbawiony możliwości służenia i został wydalony z Białorusi”.
Ta druga kara pewnie nie jest aż tak zła (został wydalony z Białorusi), pewnie znaczna część Białorusnów marzy o wydaleniu z Białorusi, jak ten ksiądz, do Polski, lecz nikt nie wydala…