Podczas dwudniowej wizyty w Turcji prezydent Rosji Władimir Putin spotkał się z prezydentem Turcji Recepem Tayyipem Erdoganem. Zaplanowano także trójstronne spotkanie Putina i Erdogana oraz prezydenta Iranu Hassanem Rowhanim. Głównym tematem ma być wojna domowa w Syrii, w którą te trzy kraje są zaangażowane politycznie i militarnie.
Prezydenci Turcji i Rosji oficjalnie zainaugurowali też rozpoczęcie budowy pierwszej w Turcji elektrowni atomowej. To efekt współpracy rosyjsko-tureckiej. Rozpoczęcie prac w Akkuyu na południu Turcji obserwowali przez łącze wideo z Ankary. Elektrownia ma zacząć działać w 2023 roku.
Ale to nie wszystkie efekty tej wizyty. Erdogan nazwał Putina „drogim przyjacielem” i zaakcentował dobre relacje między Turcją a Rosją. Poinformował, że wartość wymiany handlowej między obu krajami wzrosła w ubiegłym roku o 32 proc., do 22 miliardów dolarów. Celem jest osiągnięcie 100 miliardów dolarów.
Jak podają tureckie i rosyjskie media, doszło także do ostatecznego porozumienia w sprawie sprzedaży Turcji rosyjskich rakiet przeciwlotniczych S-400. Cena jest tajemnicą handlową, ale została podobno ustalona. Erdogan mówił też, że skrócony zostanie czas, w jakim systemy zostaną dostarczone.
Tuż przed wizytą Putina w Turcji szef Gazpromu Aleksiej Miller zapowiedział, że już za miesiąc koncern zakończy budowę pierwszej nitki Tureckiego Potoku (Turkish Stream). Pierwszą nitką gazociągu, układanego na dnie Morza Czarnego, popłynąć ma gaz z Rosji na potrzeby wewnętrzne Turcji. Drugą nitkę Rosja chciałaby przeznaczyć do eksportu surowca do krajów leżących na południu Europy.
– Jeśli chodzi o pierwszą nitkę, to zbudowano 827 km i dosłownie w pierwszej dekadzie maja zakończymy układanie pierwszej nitki gazociągu. Pozostaje do zbudowania terminal przyjmujący (gaz) oraz druga nitka. Tak więc, wszystko idzie zgodnie z planem – mówił Miller.
– Nie mówimy o tym, że całkowicie zaprzestaniemy tranzytu przez terytorium Ukrainy. Są kraje ościenne i regiony leżące na granicy z Ukrainą od strony Europy i bez wątpienia, dostawy do tych regionów Europy będą realizowane tranzytem przez terytorium Ukrainy – mówił także. Zastrzegł jednocześnie, że skala tego przyszłego tranzytu będzie „bez wątpienia mniej znacząca”. Wymienił wielkości rzędu 10-15 mld metrów sześciennych surowca rocznie. Przypomnijmy, że Gazprom przegrał z ukraińskim Naftogazem (Naftohazem) przed Międzynarodowym Trybunałem Arbitrażowym, a Ukraina zaczęła zrywać umowy gazowe z Rosją.
Gazprom nie zgadza się z orzeczeniem Trybunału w tym sensie, że nie chce, by nowa umowa gazowa z Ukrainą była na warunkach, jakie określił arbitraż.
Oprac. MaH, forsal.pl, rferl.org, aa.com.tr
fot. kremlin.ru, CC BY 4.0
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!