– Góra śmieciowa w Trościeńcu pod Mińskiem została usypana w miejscu masowych egzekucji. Mordowano tam przede wszystkim żołnierzy Wojska Polskiego, dlatego oficerów z Białoruskiej Listy Katyńskiej trzeba szukać właśnie tam – przekonuje białoruski historyk Igor Kuzniecow.
– W okolicach Mińska znajduje się 13 miejsc, w których dokonywano masowych egzekucji. Cztery największe to Kuropaty, Łoszyca, Trościeniec i Park Czeluskinców – mówi podczas konferencji prasowej Kuzniecow. – Na 16-hektarowym terytorium Kuropat znajduje się 510 dołów śmierci, a podczas pierwszej i drugiej ekshumacji otwarto 17, czyli oznacza to, że 493 miejsca na Kuropatach nie były otwierane.
Pomimo tego Kuzniecow nie uważa, aby w tym momencie zachodziły przesłanki do rozpoczęcia dalszych prac ekshumacyjnych na Kuropatach.
– Jak można rozpoczynać ekshumacje, jeśli podczas pierwszej i drugiej ekshumacji nie znaleziono żadnych dowodów, które potwierdzałyby, że leżą tam oficerowie Wojska Polskiego? Ani insygnia, ani guziki, ani żadne dokumenty nie zostały tam dotąd odnalezione. A może istnieją jakieś nowe przesłanki? Polska strona mówi tak: Wydaje się nam, że oni leżą na Kuropatach. A dlaczego nie wydaje się im, że mogą leżeć w Trościeńcu? Mogło się też zdarzyć tak, że część została rozstrzelana na Kuropatach, druga w Trościeńcu, trzecia w Łoszycy, a czwartą rozstrzelali w „amerykance” (więzienie KGB), a szczątki zakopali na Cmentarzu Kalwaryjskim w Mińsku.
Igor Kuzniecow krytycznie ocenia pomysł strony polskiej reprezentowanej przez szefa Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa” prof. Kunerta, przeprowadzenia kolejnej ekshumacji na Kuropatach.
Według białoruskiego historyka, który od ponad 20 lat bada represje stalinowskie na Białorusi, gdyby nawet białoruskie władze zgodziły się na ekshumacje na Kuropatach, gdyby dopuściły tam polskich badaczy, prace trwałyby 8-10 lat.
– Jeśli na Kuropatach nie znajdą się szczątki polskich oficerów, dla władz na Białorusi będzie to koronny argument, że Białoruska Lista Katyńska w ogóle nie istnieje, i temat zostanie już na zawsze zamknięty – twierdzi Kuzniecow i ubolewa, że nikt nie bierze pod uwagę innych wariantów.
– Trzeba się upewnić, że nie ma grobów pod wysypiskiem śmieci w Trościeńcu, że nie leżą w Łoszycy, a potem rzeczywiście wrócić na Kuropaty. Sam proces ekshumacji to rezultat badań naukowych, gdzie należy kopać, na jakim obszarze, jakie pochówki zostały tam zlokalizowane. Musi istnieć jakiekolwiek prawdopodobieństwo, że istnieje konieczność otwarcia dołu śmierci. Nie wolno otwierać 500 dołów w myśl zasady: a nuż uda się coś znaleźć. A jeśli nic nie znajdziemy?
Ekspert przekonuje, że poszukiwania polskich oficerów powinny rozpocząć się od miejsc, co do których istnieje prawdopodobieństwo, że kryją szczątki i tam rozpocząć prace ekshumacyjne.
Kuzniecow twierdzi, iż ma pewność, choć nie jest w stanie tego udokumentować, że góra śmieciowa w Trościeńcu pod Mińskiem, została usypana w miejscu egzekucji, przede wszystkim oficerów polskiej armii.
-Tę zbrodnię trzeba było ukryć. A na Kuropatach leżą cywilni obywatele, nikt się nimi wtedy nie przejmował. Rozstrzeliwano ich dziesiątkami tysięcy, dlatego nikt nie próbował nawet zacierać po nich śladów. A polscy oficerowie – to była szczególna akcja, bo byli to obywatele innego państwa, jeńcy wojenni, to była zbrodnia która nie ma przedawnienia.
Kresy24.pl/belapan.by
4 komentarzy
PolakNieTroll
30 lipca 2015 o 16:54I to państwo, Mordor, che być wzorem dla świata ?
Jakim ? Wzorem bandyty ?
Wzorem jak mordować i zacierać ślady swoich zbrodni ?
tagore
30 lipca 2015 o 16:54Aby coś ukryć ,można to zakopać i zamaskować ,ale można też
umieścić wśród setek innych masowych mogił.
Druid
30 lipca 2015 o 17:11Oby Rosjan spotkał taki los jaki oni zgotowali milionom ludzi sąsiednich krajów.
MiraS
30 lipca 2015 o 17:29Najbardziej dziwi arogancja historyka naczelnego Polski oraz tzw prokuratury. Jakoś za dużo przypadków , niejasnych poczynań ocierających się o sabotaż. Najlepszym sposobem na takie przypadki jest podawanie nazwisk. W tym przypadku Kunert. Kamyk w okienko by zaczął trzeźwo myśleć.