Uzbrojony szaleniec zastrzelił dwie osoby i wziął dwóch zakładników w Obwodzie Charkowskim – podaje tamtejsza milicja.
Ogarnięty szałem 48-letni mieszkaniec wsi Liubotyń otworzył ogień do komornika i postronnych świadków na swojej posesji. Dwóch świadków zginęło na miejscu, komornik przeżył. Miejscowy milicjant nie zdołał zatrzymać szaleńca. W strzelaninie ranna też została trzecia osoba, którą przewieziono do szpitala.
Potem napastnik wsiadł do samochodu i pojechał do innej wsi – Koroticz. Tam na stacji benzynowej wziął dwóch zakładników – jej pracowników. Trwają negocjacje z szaleńcem, na razie nie wiadomo, czego żąda. Teren otoczyła milicja i straż pożarna. Szosa z Charkowa do Kijowa jest całkowicie zablokowana – utworzył się ogromny korek.
Przypomnijmy, że 5 dni temu w Odessie inny uzbrojony napastnik wtargnął do apteki biorąc jako zakładniczki dwie jej pracownice. Milicji udało się, na szczęście, namówić bandytę, żeby wymienił kobiety na jednego z funkcjonariuszy – wiceszefa lokalnego MSW pułkownika Dmitrija Gołowina.
Okazało się, że zdesperowany napastnik żądał pieniędzy, gdyż nie stać go było na leczenie matki znajdującej się w jednym z odesskich szpitali. Jak wiadomo, często jakakolwiek normalna opieka medyczna jest na Ukrainie możliwa jedynie za słoną opłatą lub za łapówki.
Co ciekawe, oprócz „wyleczenia matki” terrorysta stawiał także żądania polityczne: domagał się „przyłączenia Obwodu Odesskiego do Rosji” i przybycia na miejsce ukraińskiej telewizji. Wysłano więc do apteki dwóch funkcjonariuszy udających ekipę telewizyjną.
W pewnym momencie w czasie „wywiadu” milicjanci rzucili się na terrorystę i wspólnie z Gołowinem obezwładnili go. Zatrzymanemu odebrano pistolet i ładunek wybuchowy.
Z kolei trzy dni temu w Sławutyczu na Kijowszczyźnie 32-letni Ormianin w czasie ulicznej kłótni strzelił w głowę z pistoletu miejscowemu radnemu, a następnie zbiegł samochodem. Ciężko ranny mężczyzna przebywa w szpitalu. Milicja, która ustaliła tożsamość sprawcy podejrzewa, że jest on członkiem mafii kaukaskiej.
Tymczasem z milicyjnych statystyk wynika, że – pomijając wojnę w Donbasie – liczba przestępstw z użyciem broni palnej na Ukrainie gwałtownie rośnie. Tylko od początku roku doszło aż do 567 takich zdarzeń, najwięcej było ich w Kijowie – 111, a w Obwodzie Kijowskim – kolejnych 25. Schwytano tylko 174 sprawców.
Jak poinformował wiceszef Departamentu Kryminalnego MSW Siergiej Redka, w całym ubiegłym roku przestępstw z użyciem broni palnej było na Ukrainie tylko 425. Milicja przyznaje też, że 3-krotnie wzrosła liczba przestępstw z użyciem materiałów wybuchowych, głównie były to bomby podłożone w Odessie i Charkowie. Nadal nie schwytano sprawców 38 zamachów.
Za nielegalne posiadanie broni zatrzymano już w tym roku na Ukrainie 1905 osób.
Kresy24.pl
2 komentarzy
Erazm
25 maja 2015 o 20:43Smutne to. Żal mi tych ludzi.
To bieda, wojna, niepewność dnia jutrzejszego, strach
pchają ludzi do tak strasznych czynów. 🙁
W innych krajach (w których nie ma wojen) dzieje się podobnie.
Lwowiak mały
26 maja 2015 o 08:30I dlatego też UE wzbrania się do rychłego wprowadzenia zniesienia wiz. Do puki nie będzie względnie bezpiecznie na Ukrainie i będą należycie chronione granice, wizy będą, a to może trwać całe pokolenie.