8 trupów w 3 miesiące – to aktualny bilans zagadkowej serii śmierci polityków związanych z byłym prezydentem Ukrainy Wiktorem Janukowyczem. O tylu przynajmniej wiadomo. Amerykański Newsweek publikuje sensacyjną hipotezę dlaczego musieli zginąć.
Główną rolę w tych wszystkich sprawach gra Rinat Achmetow – uważa Newsweek. Ukraiński oligarcha chce w ten sposób zlikwidować wszystkich świadków, którzy mogliby zeznawać na jego niekorzyść w toczących się w ukraińskich sądach sprawach korupcyjnych związanych z dawną działalnością rządzącej Partii Regionów. Nazwisko Achmetowa co pewien czas się w nich pojawia.
„Informacja o śledztwach prowadzonych w sprawie samobójstw byłych deputowanych Partii Regionów stanowi tajemnicę państwową” – tylko tyle Prokuratura Generalna Ukrainy odpowiedziała na pytanie skierowane do niej przez „Newsweeka”. Oficjalnie wiadomo jedynie, że w czterech przypadkach toczy się śledztwo w sprawie zabójstwa, a pozostałe uznano za samobójstwa.
Jeden z tych, którzy zginęli w dziwnych okolicznościach to prokurator z Odessy Siergiej Mielniczuk. Kiedy jego ciało znaleziono 22 marca br. milicja ogłosiła, że popełnił on samobójstwo wyskakując przez okno.
Wkrótce jednak okazało się, że zanim spadł na ziemię został przez kogoś mocno pobity. Sąsiedzi już wcześniej wezwali milicję, słysząc dochodzące z mieszkania prokuratora odgłosy szamotaniny. Śledztwo zmieniono więc na „zabójstwo” i nawet zatrzymano w tej sprawie podejrzanego – byłego pracownika milicji, nazywanego „obywatelem K.”.
Z kolei 12 marca były szef administracji Zaporoża blisko związany z Achmetowem – Aleksander Piekłuszenko zastrzelił się jakoby sam we własnym domu. Wcześniej ten były deputowany Partii Regionów występował jako podejrzany w sprawie o rozpędzenie Majdanu w Zaporożu na początku 2014 r.
9 marca zakończył życie samobójstwem inny deputowany – były dyrektor kilku firm należących do Achmetowa – Stanisław Melnik. Żona znalazła go zastrzelonego w wannie. Wcześniej – 28 lutego – znaleziono martwego jego partyjnego kolegę – Michaiła Czeczetowa. Wyskoczył z 17 piętra w Kijowie. On z kolei był podejrzany o fałszowanie głosowań w Radzie Najwyższej.
W okresie między 26 stycznia a 28 lutego zamordowani zostali z kolei Aleksiej Kolesnik, Mikołaj Sergijenko, Siergiej Walter i Ołeksandr Bordiuch. A jeszcze w listopadzie ubiegłego roku z kulą w głowie znaleziono w Charkowie biznesmena Wadima Wiszniewskiego – głównego doradcę Michaiła Dobkina – rywala Petro Poreszenki w wyborach prezydenckich, byłego gubernatora z Partii Regionów.
Czy na tamten świat wysłały ich wszystkich długie ręce miliardera Achmetowa, który był przecież szarą eminencją Partii Regionów w czasach Janukowycza i który faktycznie kierował przepływem kapitału w kraju? O wielu jego „biznesach” z tamtego okresu pewnie nie dowiemy się nigdy. Ci, którzy mogliby zeznawać – są już martwi.
Z ukraińskiej Prokuratury Generalnej też niewiele się pewnie dowiemy. Widząc jak prokuratorzy wychodzą z niej w najdroższych garniturach i wsiadają do swoich nowoczesnych Porsche, BMW i Land Roverów jest przecież jasne, że nie kupili tego z państwowej pensji wynoszącej równowartość 400 euro – konkluduje „Newsweek”.
Kresy24.pl
3 komentarzy
Morientes
10 kwietnia 2015 o 18:578 „samobójstw” w trzy miesiące – jak widać, pracujący na Wschodzie seryjny samobójca nabiera wprawy. Przyda mu się to po powrocie do POlski, bo przed wyborami prez. będzie miał u nas sporo pracy. No chyba że akurat wtedy pójdzie na urlop 🙂
macko
11 kwietnia 2015 o 00:53E tam, u nas jak chcą kogoś uciszyć to raczej nasyłają TVN i inne media, a ci robią swoje. Seryjny samobójca wchodzi tylko w „skrajnych” przypadkach.
Grenadier
11 kwietnia 2015 o 01:21KGB sprząta.