Gdyby to wybuchło, skutki byłyby tragiczne. W poniedziałek wieczorem ukraińska milicja rozbroiła w Odessie samochód-bombę w pobliżu jednej z organizacji pozarządowych. Ilość „zaparkowanych” materiałów wybuchowych mogła zmieść co najmniej jeden dom. Czy to dlatego wojska ukraińskie wkroczyły wczoraj do Odessy?
W samochodzie, który stał w pobliżu siedziby jednej z lokalnych organizacji wolontariuszy, milicja znalazła 11 granatów, pocisk artyleryjski, prawie pół tysiąca sztuk amunicji i… drona. O znalezieniu śmiercionośnego arsenału poinformował rzecznik ukraińskiego sztabu antyterrorystycznego Andrej Łysenko.
Przypomnijmy, że w poniedziałek wieczorem w ramach operacji antyterrorystycznej do Odessy wkroczyły liczne oddziały ukraińskiego wojska i Gwardii Narodowej. W całym mieście nieformalnie wprowadzono stan wojenny. Po ulicach krążą uzbrojone patrole, rewidujące przechodniów i samochody, zakazano masowych akcji politycznych.
Kilka godzin wcześniej ukraińskie służby poinformowały o zatrzymaniu w Odessie „dwóch obywateli jednego z krajów postsowieckich, należących do etnicznej grupy przestępczej, która dokonywała na terytorium miasta i całego obwodu szczególnie ciężkich przestępstw”. Na razie nie wiadomo, czy byli to jedynie przestępcy kryminalni, czy też mieli związek z działalnością terrorystyczną.
Kresy 24.pl
3 komentarzy
ltp
30 grudnia 2014 o 16:32A kremlowska oranżeria dalej twierdzi, że pokojowo nastawiona promoskiewska bydłomasa pragnie zagwarantowania ich etnicznych praw
moniu59
30 grudnia 2014 o 16:43Brawo Czas na konkretne działanie.Ukraińcy trzeba brać sprawy w swoje ręce i przegonić terrorystów putina .
mruwa
30 grudnia 2014 o 17:41Z ruskimi się nie rozmawia , kula w łeb i po sprawie !!!