Był prawą ręką Michaiła Dobkina – rywala Petro Poreszenki w wyborach prezydenckich. W czwartek przewieziono go do szpitala w Charkowie z raną postrzałową głowy, w wyniku której po kilku godzinach zmarł. „Seryjny samobójca” na Ukrainie, czy może jednak Wadim Wiszniewski rzeczywiście sam postanowił ze sobą skończyć?
Według agencji Interfax-Ukraina, mężczyzna zastrzelił się w swoim mieszkaniu z własnego pistoletu i zostawił list pożegnalny. Agencja nie podaje jednak ani treści listu, ani źródła tej informacji. Na miejscu zdarzenia pracuje ekipa śledcza.
53-letni Wadim Wiszniewski to wpływowy biznesmen z Charkowa, od 1995 r. zasiadał w radzie nadzorczej i posiadał znaczny pakiet akcji banku „Złote Wrota”. Jednocześnie był głównym doradcą znanego polityka Partii Regionów Michaiła Dobkina, kiedy ten zajmował stanowisko gubernatora Obwodu Charkowskiego. Działał także w miejscowych organizacjach żydowskich.
W tegorocznych wyborach na Ukrainie Dobkin, znany wcześniej ze swojej wrogości wobec Majdanu, był kandydatem Partii Regionów na urząd głowy państwa, rywalizując z obecnym prezydentem Petro Poroszenką. Po wyborach Dobkin został zatrzymany przez Służbę Bezpieczeństwa Ukrainy pod zarzutem zamachu na całość terytorialną i suwerenność kraju i spędził miesiąc w areszcie domowym. Potem jednak wyszedł na wolność, a sprawę umorzono.
Według nieoficjalnych informacji, na wieść o samobójstwie Wiszniewskiego Dobkin w towarzystwie kilku innych polityków natychmiast przybył do szpitala.
Wadim Wiszniewski zostawił żonę i trójkę dzieci. „To był człowiek pełen radości życia. Zajmował się działalnością charytatywną. W głowie mi się nie mieści, że mógł popełnić samobójstwo” – dziwi się jeden z jego znajomych.
Kresy24.pl / Interfax-Ukraina, fakty.ua, segodnya.ua
1 komentarz
sorbi
21 listopada 2014 o 01:51MOżna zacytować stary kawałek „Proletariatu” -świetnie pasuje: „Pokój wam panowie, pokój z kulą w głowie”