Dokładnie 25 lat temu, w litewskiej stolicy, został podpisany pewien dokument… Gdyby obaj jego sygnatariusze przez ostatnie ćwierć wieku lepiej „zinternalizowali” jego treść, nasze stosunki nie byłby tak chłodne, jak są.
Chodzi o podpisaną 13 I 1992 polsko-litewską deklarację o przyjaznych stosunkach i dobrosąsiedzkiej współpracy, która była kolejnym, po uznaniu przez nas niepodległości Lietuvy oraz wznowieniu stosunków dyplomatycznych, ważnym krokiem na drodze do przywołania – choćby w jakieś mierze – ducha Rzeczypospolitej Obojga Narodów.
Podpisali ją minister spraw zagranicznych w świeżo zaprzysiężonym gabinecie Bieleckiego – Krzysztof Skubiszewski oraz jego odpowiednik – Algirdas Saugardas.
Jak napisała Magdalena Bierowiec: „[deklaracja] regulowała m.in. następujące kwestie: wzajemne poszanowanie suwerenności państwowej, integralność terytorialną, rezygnację z wszelkich roszczeń terytorialnych, traktowanie mniejszości narodowych zgodnie z międzynarodowymi standardami”.
Były takie czasy, np. za Sikorskiego, że słowa te brzmiały, jak ponury żart. O ile Warszawa miała do Wilna pretensje o nieprzestrzeganie ostatniego z wymienionych wyżej postanowień, o tyle w drugą stronę padał równie twardy zarzut o nieposzanowanie państwa litewskiego, a niekiedy nawet wyrażenie nadziei na polską interwencję zbrojną [sic!]
Wraz z niedawną zmianą władzy w obu krajach pojawia się – jak zawsze w takich sytuacjach – nadzieja na normalizację stosunków. Oby po raz kolejny nie została ona zawiedziona. Przypadająca dziś rocznica mogłaby być dobrym punktem wyjścia dla przedyskutowania tego wszystkiego, co łączy Koroniarzy i Żmudzinów.
Kresy24.pl
2 komentarzy
tagore
13 stycznia 2017 o 09:31Dobry żart.
gorszy sort
13 stycznia 2017 o 20:22wątpliwa sprawa żeby za rządów jarosława mściwego doszło do ocieplenia stosunków polsko-litewskich