Rosyjscy wojskowi wykonali postawione im na dzisiaj zadania bojowe. Poinformował o tym przedstawiciel rosyjskiego Ministerstwa Obrony FR Igor Konaszenkow (według komunikatu „TASS”).
„Wszystkie zadania przydzielone na ten dzień grupom oddziałów Sił Zbrojnych FR zostały pomyślnie wykonane” – powiedział.
Według niego, w wyniku uderzeń rosyjskich sił zbrojnych unieruchomiono 83 obiekty naziemne infrastruktury wojskowej Ukrainy, zestrzelono dwa Su-27, dwa Su-24, jeden śmigłowiec i cztery bezzałogowe statki szturmowe Bayraktar TB-2 Sił Zbrojnych Ukrainy.
Oświadczył też, że trwa „specjalna operacja wojskowa”, a „separatyści z Ługańskiej i Donieckiej Republik Ludowych” posunęli się na głębokość 6-8 km.
Dodał, że za pomocą oddziałów rajdowych i desantu powietrznego Rosjanie zabezpieczyli wyjście swoich wojsk do miasta Chersoń, co umożliwiło odblokowanie Kanału Północnokrymskiego i przywrócenie zaopatrzenia w wodę na Półwysep Krymski.
Rzecz jasna, to propaganda.
Rosjanom udało się na dwóch głównych kierunkach uderzeniowych wykonać właściwie około połowy zakładanych celów dzisiejszej operacji.
Prawda, opanowali dużą część obwodu chersońskiego z Elektrownią Wodną w Kachowce, jednak nie ma mowy o błyskawicznym uruchomieniu przesyłania Kanałem Północnokrymskim wody na Krym. Doprowadzenie nieużytkowanego od lat kanału do stanu eksploatacji potrwa kilka/kilkanaście miesięcy – w warunkach pokojowych. Póki co, trwa wojna i z pewnością wojska ukraińskie podejmą próby odzyskania pola.
Na panewce spaliła próba błyskawicznego opanowania lotniska „Antonow” w Hostomlu, położonego 7 km na północny-zachód od Kijowa. Wprawdzie Rosjanom udało się przeprowadzić desant piechoty ze śmigłowców i wyprzeć po zaciętych walkach jednostki Gwardii Narodowej Ukrainy, jednak gwardziści nie odpuszczają i utrzymują pozycje, pozwalające im na ostrzał pasów startowych (zapewne doszło do ich uszkodzenia). Chyba dlatego nie doszła do skutku operacja dostarczenia mostem powietrznym – 18 samolotów Ił-76, które wyleciały z Pskowa i około godziny 18 miały wylądować w na miejscu – 2 tys. żołnierzy z pskowskiej dywizji powietrznodesantowej. Na razie, brak informacji o losach transportowców – zapewne powróciły do Pskowa. Dostarczenie tego kontyngentu pozwoliłoby putinowskiemu dowództwu ruszyć na Kijów i zrealizować drugi główny cel agresji – zastąpienie legalnych władz Ukrainy kolaborantami.
Mapa pokazująca obszary zajęte przez Rosjan
Kilka słów o stratach, po obu stronach.
Ministerstwo Zdrowia Ukrainy poinformowało, że w dzisiejszych rosyjskich atakach zginęło 57 Ukraińców, a 169 zostało rannych.
„Zakłady opieki zdrowotnej muszą ponownie przeprofilować się. Dziś zasugerowaliśmy, że ci, którzy mogą być leczeni ambulatoryjnie, opuścili zakłady opieki zdrowotnej, aby przygotować się na przyjęcie Ukraińców, którzy będą potrzebować opieki medycznej. Robiliśmy to na całym terytorium wraz z wprowadzeniem stanu wojennego” – powiedział minister zdrowia Wiktor Laszko.
Według niego, stale pracują pracownicy medyczni, dyżurują wszyscy lekarze, nie tylko ci o profilu chirurgicznym, traumatolodzy, resuscytatorzy. Wszyscy są w swoich miejscach pracy: zarówno szpitale gminne, jak i instytucje podległe Ministerstwu Zdrowia, Narodowej Akademii Nauk Medycznych. Pojawiają się sygnały o gotowości z niektórych prywatnych klinik.
„Współpracujemy z fabrykami farmaceutycznymi, z dystrybutorami leków – wszyscy są gotowi, wszyscy bronią naszego państwa. Sztab Generalny ma jednostkę medyczną, która zatrudnia również pracowników Ministerstwa Zdrowia. Cały czas koordynujemy, pomagamy sobie nawzajem, a więc jest tak, że każdy, kto potrzebuje pomocy, otrzymał ją” – podsumował minister.
Przypomnijmy, że teraz na Ukrainie placówki medyczne pracują przez całą dobę, Ukraińcy są zachęcani do oddawania krwi.
O mężnej i nieustępliwej walce Ukraińców w obronie swojej ojczyzny wymownie świadczą straty najeźdźców.
Według nieoficjalnych danych Państwowej Służby Komunikacji Specjalnej i Ochrony Informacji, w dzisiejszych walkach poległo 320 żołnierzy rosyjskich. Armia rosyjska straciła też 500 jednostek uzbrojenia.
Z kolei, według Ołeksija Arestowicza, doradcy dyrektora Kancelarii Prezydenta Ukrainy, straty wojsk rosyjskich w pierwszym dniu inwazji wyniosły około 400 osób.
Jednak to co najważniejsze: Rosjanom nie udało się złamać obrońców. Ukraińcy wciąż się trzymają.
Opr, TB, UNIAN, https://twitter.com/remilitari, https://www.facebook.com/dsszzi/, https://moz.gov.ua/, https://www.facebook.com/MinistryofDefence.UA
fot. https://www.facebook.com/GeneralStaff.ua/
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!