Kolejna rocznica 22 czerwca 1941 spowodowała i spowoduje wysyp tekstów propagandy i kontrpropagandy. Podejmowanie boju z najważniejszym putinowskim mitem historycznym – mitem „Wojny Ojczyźnianej” – jest o tyle konieczne, co niewdzięczne i nudne. Jakie by argumenty nie padły to i tak dusza radzieckiego człowieka jest na nie odporna… Jednak 22 czerwca to jeszcze inna rocznica. Tego dnia w 1812 roku Napoleon wypowiedział wojnę Rosji (chociaż działania zbrojne zaczęły się dnia następnego). Dziś nikt już nie walczy z mitami rosyjskimi związanymi z tą wojną, a szkoda, bo w czasie II Wojny Światowej Sowieci w propagandzie nawiązywali do tych wydarzeń ukazując Hitlera jak następnego Napoleona – pisze Robert Czyżewski, historyk i prezes Fundacji Wolność i Demokracja.
„Inwazja na Rosję”… – przywykliśmy do tego określenia, ale sam Napoleon rozpoczynając wojnę nazwał ją „drugą wojną polską”. Pamiętający te wydarzenia z młodości Adam Mickiewicz pisał (znamy wszyscy):
„O wiosno! kto cię widział wtenczas w naszym kraju,
Pamiętna wiosno wojny, wiosno urodzaju,
(…)
Urodzony w niewoli, okuty w powiciu,
Ja tylko jedną taką wiosnę miałem w życiu.”
Tak… czerwiec to wciąż wiosna…
Kampania 1812 roku toczyła się głównie na obszarze dawnego Wielkiego Księstwa Litewskiego, które Rosja zajęła w czasie rozbiorów kilkanaście lat wcześniej. To była wojna o naszą wolność.
Wiele lat temu kiedy pierwszy raz byłem w Smoleńsku, zderzyłem się z rosyjską propagandą dotyczącą tej wojny. W mieście parkowa aleja monumentów poświęconych miastom bohaterom „Wojny Ojczyźnianej”, krzyżuje się z aleją pamięci 1812 (popiersia rosyjskich dowódców). Na skrzyżowaniu stoi kuriozalny monument z 1912/13 r. o łopatologicznej wymowie. Na wysokiej skale orły bronią swojego gniazda przed galijskim wojownikiem. Kamienny cokół – owa skała – ozdobiony jest napisem, na nieforemnej brązowej płycie: „Wdzięczna Rosja bohaterom 1812 r.”.
Nieprzypadkowy jest kształt owej płyty. Ma on przedstawiać mapę europejskiej części Rosji. Oczywiście Rosji razem z dzisiejszymi: Litwą, Łotwą, Estonią, Finlandią, Białorusią, Ukrainą i … częścią Polski. Ogółem kontur ma przedstawiać Rosję w wieku XIX. Niech im będzie.
Ale…
To jest mapa po (!) pokonaniu Napoleona – mapa z 1815 roku. W 1812 granice były inne: na zachód od Imperium Romanowach było Ks. Warszawskie, a jeszcze wcześniej (przed 1806/7) zabór pruski. Mało tego, „utalentowany” twórca pomnika umieścił w południowej części ziem polskich góry (Karpaty?). A przecież aby tak było, Rosja musiałaby też zająć zabór austriacki…
No i co? Nic.
Pomnik stoi 200 lat wbijając do głów miejscowym, że: „kurica nie ptica, a Polsza nie zagranica”.
Największa bzdura umieszczona w przestrzeni publicznej, staje się „prawdą” – to tylko kwestia czasu.
Ja jednak będę pamiętał 22 czerwca 1812 inaczej:
„Bitwa! gdzie? w której stronie? pytają młodzieńce,
Chwytają broń, kobiety wznoszą w niebo ręce,
Wszyscy pewni zwycięstwa, wołają ze łzami:
Bóg jest z Napoleonem, Napoleon z nami!”
Robert Czyżewski
1 komentarz
ego
23 czerwca 2020 o 11:47Niech żyje Cesarz !