Rzeczywistości postsowieckiej były poświęcone dwa dokumenty. Gruziński film rejestrował fenomen pozyskiwania kryptowalut. Jednak obrazem przełomowym okazała się koprodukcja łotewsko-szwajcarsko-czeska o początkach władzy Putina, reżysera dobrze znanego publiczności wcześniejszych edycji Festiwalu Filmowego Millennium Docs Against Gravity.
Artystyczną impresję „Gruzińska kopalnia bitcoinów” (Mosavali/Harvest) wyreżyserował Misho Antadze.
Myliłby się widz, oczekujący informacyjnego potraktowania tematu sukcesów Gruzji, będącej trzecim co do wielkości eksporterem bitcoinów na świecie. Kamera podgląda wiejskie domu wypełnione głośno pracującymi zestawami procesorów, znajdujące się we wsiach winiarskiego regionu Kachetia. Poza ujęciami pracujących komputerów reżyser przypomina też o krowach pasących się wśród wież telefonii komórkowej, dronach kontrolujących stan linii wysokiego napięcia – od którego są uzależnione „kopalnie bitcoinów”.
Obserwacja procesu sprowadza się długich mastershotów zarejestrowanych w ogłuszającym huku, pracujących zestawów kopiących. Praktycznie pozbawiony komentarza esej filmowy spowodował po pół godzinie od rozpoczęcia stopniowe wychodzenie widzów z seansu. Kachetia tak zaprezentowana nie znalazła zbyt wielu fanów, pozostając ujęciem artystowskim, nieoddającym skali zjawiska jakim są gruzińskie „kopalnie bitcoinów”
Tymczasem dokument Witalija Manskiego „Świadkowie Putina” to rzadka w kinie szansa na odkupienie winy reżysera, zaangażowanego w kreowanie osobowości dyktatora. Manski chyba jako jedyny rozczarowany filmowiec i dawny laureat nagrody MSW Rosji (лауреат премии МВД России) podjął się dekonstrukcji mitu prezydenta Putina. I tak autor niegdysiejszej propagitki zrealizował doskonałe dzieło w oparciu o dawne odrzucone ścinki montażowe i niepotrzebne duble. Tak powstało dzieło odsłaniające kulisy przekształcenie pułkownika KGB/FSB w wyznaczonego przez resort kandydata na polityka, aż po uformowanie zwycięskiego prezydenta.
Reżyser przypomniał, że Putin startował z zerowym (ups! tj. 5 proc.) poparciem, do czasu zleceniodawcy z FSB nie wysadzili za pomocą heksogenu w powietrze bloków mieszkalnych. Tak wykuwał się mit zatroskanego prezydenta.
W tamtym czasie Manski był kierującym szefem produkcji programów dokumentalnych w kanale RTR („Rossija”) [руководитель службы производства и показа документальных программ на канале РТР («Россия»), gdy kraj przechodził z epoki Jelcyna do autorytarnego reżimu Putina. Był świadkiem tego, jak Putin przejmował władzę i podejmował pierwsze działania, aby wycofać się z ustroju demokratycznego. Manski reżyserował wówczas film „Putin Rok przestępny” (Путин. Високосный год). Skrzętnie zachował archiwalia z przełomu 1999-2000, wywiady z świadkami ówczesnych wydarzeń w sztabie wyborczym Władimira Putina, prowadzonym przez… Dmitrija Miedwiediewa. Tak powstał dokument „Świadkowie Putina”.
Czekista, formowany na polityka, przez ocieplający jego wizerunek dokument to był trafienie w dziesiątkę – widzowie oglądali przyszłego prezydenta podczas wizyty u dawnej nauczycielki w Sankt Petersburgu. Tylko, że teraz obserwujemy duble dwóch przygotowań do „niezapowiedzianej wizyty”, gdy ekipa filmowa oczekiwała Putina z kamerą u nauczycielki. To ciekawe obnażenie wykorzystanej przez resort socjotechniki dla ukształtowania polityka akceptowanego przez Rosjan.
Kontrapunktem dla tytułowej postaci, jest sportretowanie ustępującego Borysa Jelcyna, obserwującego wybory w domowym zaciszu z rodziną. Smutne przynosi to refleksje, gdyż efektów jego „wyboru” Rosja doświadcza przez ostatnie dwie dekady. Nie lepiej potoczyły się losy większości ekipy, pracującej w sztabie wyborczym, która wyniosła Putina do władzy. Wielu stało opozycjonistami, dwaj zostali zamordowani, a tylko wspomniany Miedwiediew pozostał zaufanym prezydenta, zastępując go, a obecnie piastując fotel premiera.
Manski dokonał niemożliwego – miał możliwość szczerych rozmów z Putinem, gdy ten był jeszcze „pułkownikiem FSB”. Ich znamienne rozmowy na temat demokracji, kadencyjności wybranych stanowisk czy wreszcie przeprowadzenia zmiany hymnu Rosji na dawną sowiecką kompozycję Michałkowa (swoją drogą ojciec i syn zostali pokazani w niesłychanie buńczucznych pozach). Takie rozmowy rzadko odbywają się, a jeszcze rzadziej są rejestrowane. W ten sposób obnażył prawdziwe oblicze Putina, a zarazem zaprezentował strategie skutecznej manipulacji rzeczywistością postsowiecką. Metody socjotechniczne, nabyte podczas czekistowskiej edukacji i służby, ukrył Putin pod inteligentnie skonstruowaną maską wszechrusko-sowieckiego populizmu. To kolejny doskonały film Maskiego po północnokoreańskiej wiwisekcji – „Pod opieką wiecznego słońca”.
FeKo
Foto: www.mdag.pl
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!