Federalna Służba Bezpieczeństwa Rosji w czasie wielogodzinnego przesłuchania zastraszała i szantażowała uczennicę jednej ze szkół w Saratowie usiłując zmusić ją do przyznania się, że jest wrogą agentką i wydania „wspólników”. Dziewczynkę doprowadzono do histerii. Teraz obawia się o swój los, a także o kolegów i rodziców.
Szokujące praktyki FSB wobec dzieci ujawnił rosyjski portal Yodnews.ru. Rosyjskie służby uwzięły się na 14-latkę za to, że w dniu oficjalnego świętowania w Saratowie rosyjskiej aneksji Krymu przyszła na plac miejski ze wstążkami we włosach w kolorze flagi ukraińskiej. Wraz z kilkoma kolegami chciała w ten sposób nie tyle poprzeć Ukrainę co zaprotestować przeciwko wojnie i nienawiści.
„Podszedł do nas mężczyzna w czarnej kurtce. Patrzył groźnie, a potem zaczął nas fotografować. Potem podszedł do dyżurujących policjantów, którzy wcześniej przyglądali się nam obojętnie. Ci natychmiast rzucili się do nas i zażądali abyśmy opuścili plac. Najpierw podeszło dwóch, potem czterech, a w końcu otoczyło nas dwudziestu i wyprowadzili nas siłą” – opowiadają uczniowie.
Na drugi dzień rodzice najmłodszej uczestniczki „protestu” zostali wezwani do szkoły, gdzie przesłuchali ich funkcjonariusze FSB. Ją samą FSB wezwało na przesłuchanie na miejscowy posterunek.
„W czasie przesłuchania dosłownie rozmazali mnie po ścianie. Zmuszali, żebym przyznała się, że zapłacono nam za naszą akcję, że wplotłam wstążki we włosy na zlecenie opozycji i piątej kolumny, że byłam pionkiem w ich grze. W końcu dostałam ataku histerii” – opowiada dziewczyna.
Ze wstydem dodaje, że w końcu zmuszono ją aby ujawniła, iż pomysłodawcą całej akcji był jej kolega Ilja. Teraz boi się, żeby z jej powodu nic się mu nie stało. „Nie rozumiem dlaczego nie wezwali mnie, tylko ją – najmłodszą, ona przecież jest jeszcze dzieckiem” – mówi jej starszy kolega.
Teraz 14-latce grozi Komisja ds. Niepełnoletnich, na której dziewczynce mają uświadamiać „słuszność polityki rosyjskich władz i przyłączenia Krymu”. Jej rodzicom zagrożono z kolei karą w wysokości wielu tysięcy rubli.
„Mogę powiedzieć tylko tyle, że przypomina mi to powieść Orwella „1984”. Taki sam nacisk funkcjonariuszy i jednostronne wpływanie na ludzi” – przyznaje uczennica saratowskiego gimnazjum.
Kresy24.pl
3 komentarzy
Komasz
25 marca 2015 o 11:55Im się dalej marzy, żeby było, jak za Stalina – czyli dziewczynkę rozstrzelać a rodziców zesłać do łagru. Przez takie przesłuchania Obama pomyśli, że są słabi. Poza tym to nie dziewczynka, tylko towarzyszka – nie można jej łagodnie traktować tylko dlatego, że jest młoda.
Wannesa
25 marca 2015 o 13:39Co za swołocz! Nic , a nic się nie mienili od wieków. bydło bydłem pozostało.
JURIJ RUSKI BANDYTA
2 kwietnia 2016 o 02:20TEN ZŁY „WRÓG LUDU” TO PARADOKSALNIE JEDYNY OSOBNIK DZIĘKI KTÓREMU DALEJ NA KREMLU RZĄDZĄ ZBIRY… })