Kiedy mowa o wizerunku państwa, a do tego o dużych pieniądzach, to o zasadach fair play w rywalizacji z agresorem nie ma mowy.
– Ukraina kategorycznie nie chce mnie zwolnić, chociaż przez ostatnie dwa lata mnie tam nie finansowano. A przecież Międzynarodowa Federacja Żeglarska zadecydowała, że mogę reprezentować Rosję na wszystkich zawodach – skarży się mieszkająca i trenująca na Krymie windsurferka Olga Masliwiec. – Teraz chcą ode mnie 100 tys. euro, bo podobno taką sumę wydano na mnie w ciągu ostatnich 4-6 lat.
W sprawie sportsmenki, która w już w składzie rosyjskiej ekipy wywalczyła ostatnio brązowy medal etapu Pucharu Świata w klasie olimpijskiej RS:X, trwają napięte konsultacje pomiędzy Ukrainą a Rosją. Dopóki obie strony nie dojdą do porozumienia, pod znakiem zapytania pozostanie udział sportsmenki w letnich Igrzyskach Olimpijskich w 2016 r.
Kresy24.pl/lenta.ru
1 komentarz
Pentax
20 lutego 2015 o 12:42Tępa strzała. Wspierać Ruskich w jakikolwiek sposób, to hańba, wstyd, obciach. Bandyty mądry, myślący normalnie człowiek nigdy nie będzie wspierał.