Ludobójstwo wołyńskie pozostaje wciąż nierozliczone. Strona ukraińska nie chce przyznać, że doszło do masowej zbrodni na Polakach, przedstawiając tamte wydarzenia jako „polsko-ukraiński konflikt” i część odpowiedzialności zrzucając na samych Polaków. Próbuje się niekiedy przykrywać tę sprawę zbrodniami sowieckimi i łączyć ludobójstwo na Wołyniu z agresją Sowietów na Polskę.
Zdaniem historyka i publicysty Leszka Żebrowskiego oba podejście są fałszywe. W komentarzu „Rozliczmy Wołyń – hańbę Ukrainy – i pojednajmy się” Żebrowski wskazywał, że wyjątkowość zbrodni ukraińskich zasługuje na to, by potraktować je zupełnie osobno i stanąć wreszcie w prawdzie (komentarz ukazał się pierwotnie na portalu Fronda.pl 17 VII 2016). Przypominamy ten tekst z przeświadczeniem o słuszności maksymy, iż „zapomnieć przeszłość oznacza zgodzić się z jej powrotem”:
Leszek Żebrowski o ludobójstwie na Wołyniu: To nie była zwykła eksterminacja, jaką prowadziły choćby NKWD czy Gestapo. To była eksterminacja ze szczególnym dręczeniem i torturami, które trudno sobie wprost wyobrazić. Dotknęło to także bardzo wiele polskich dzieci, nawet malutkich. Te wydarzenia powinny być odpowiednio upamiętnione i wyróżnione. Nie można ich łączyć z innymi sprawami, bo nie ma takiej ciągłości. Nie dajmy sobie narzucić narracji, według której Ukraińcy byli tylko współwinni lub byli nawet ofiarami, bo za wszystko odpowiedzialny był sowiecki system totalitarny. Takie przedstawianie sprawy na dłuższą metę nie zda egzaminu, bo to historyczne oszustwo. Do zbrodni dochodziło na terytorium okupowanym przez Niemców. Duża część Ukraińców współpracowała z nimi świadomie i dobrowolnie, licząc na pewne zdobycze polityczne, których oczywiście nie dostali.
Te zbrodnie nie rozpoczęły się w 1943 roku. Dzień 11. lipca tego roku to jedynie kulminacja. Te zbrodnie rozpoczęły się wcześniej. W 1939 roku od 17 września, a na niektórych terenach nawet przed tą datą, już mordowano – na mniejszą skalę, ale i tak życie straciło kilkanaście tysięcy ludzi. Zabijano małe grupy żołnierzy, oficerów, księży, policjantów, funkcjonariuszy państwa. Druga fala takich mordów miała miejsce od czerwca 1941 roku, kiedy niektóre formacje ukraińskie wchodziły razem z Niemcami na teren, jak to nazywali, Galicji Wschodniej. Ukraińcy wyobrażali sobie, że za współudział w eksterminacji ludności polskiej i żydowskiej otrzymają jakieś gratyfikacje polityczne. 30. czerwca 1941 roku Ukraińcy proklamowali istnienie niepodległego państwa, czego Niemcy oczywiście nie przyjęli. Sojusznik był im potrzebny do popełniania zbrodni, ale nie po to, by go wynagradzać.
Pamiętajmy też, że Ukraińcy w swojej ówczesnej deklaracji oddali hołd „wielkiemu państwu niemieckiemu” i Adolfowi Hitlerowi. Ich deklaracja była jednoznaczna. Warto przy tym przypomnieć, że Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów była w swojej genezie formacją faszystowską i socjalistyczną. Do 1929 roku nie było zresztą OUN; ale choćby Związek Faszystów Ukraińskich. Później poszli dalej, nacjonalizując jeszcze bardziej swoją ideologię. To, co działo się na Wołyniu w 1943 roku, było kolejną falą zbrodni, największą i najbardziej okrutną. Nie rozpoczęła się jednak wcale 11. lipca; zbrodnie na dużą, narastająca skalę, zaczęły się tak naprawdę jesienią roku wcześniejszego. Co więcej kierownicze ośrodki polskiego państwa podziemnego posiadały o tym informację dzięki działalności wywiadowczej i meldunkom terenowym. Powinny zostać poczynione odpowiednie przygotowania, co niestety nie nastąpiło. A wielki wysiłek polskiego państwa podziemnego mógł zostać skierowany właśnie na ochronę ludności cywilnej. Tam powinny powstać duże jednostki partyzanckie; warunki ku temu były. Wszędzie tam, gdzie był polski opór, nawet na niewielką skalę; wszędzie tam, gdzie pojawiła się samoobrona lokalna mając jakąkolwiek, nawet najgorszą broń – tam skala zbrodni była ograniczona. UPA była silna, UPA była mocna – ale tylko wtedy, gdy miała przed sobą kobiety, dzieci i starców. Wystarczały wtedy siekiery, noże, łomy, widły i inne narzędzia gospodarskie. Tam, gdzie Polacy stawiali się w sposób czynny i pokazywali, że mogą się bronić, Ukraińcy nie byli w stanie przeprowadzać skutecznych ataków.
Trzeba też podkreślać, że o ile zbrodnie sowieckie i niemieckie dokonywane były przede wszystkim przez formacje specjalnie do tego przygotowane (ze strony niemieckiej to Einsatzgruppen mordujące Polaków, Żydów i innych; ze strony sowieckiej było to przede wszystkim NKWD), po stronie ukraińskiej w zbrodnie angażowała się na dużą skalę także zwykła ludność. Zachęcała ich do tego z jednej strony ideologia, a z drugiej widoki na łatwy łup. Ludność brała to, co pozostawało po zabitych, całe możliwe do przeniesienia wyposażenie domów i gospodarstw. Do zbrodni wciągano też młodych ludzi i kobiety. Tutaj nie były to tylko działania organizacji OUN i UPA, ale także działania zwykłej ukraińskiej ludności.
Warto też zauważyć, że choć my nazywamy ich wszystkich banderowcami, to istniały wśród nacjonalistów wewnętrzne podziały. Niektóre odłamy UPA były świadome błędu mordu na Polakach; na przykład Taras Bulba zbrodnie krytykował, mówiąc, że przyjdzie za nie zapłacić, bo to nie Niemcy wygrają wojnę, ale Zachód. Mówił tak nie dlatego, że zbrodni nie chciał, ale bał się odpowiedzialności.
Instytucje polskiego państwa powinny zaangażować się po stronie środowisk kresowych w upamiętnienie ofiar tych zbrodni, a także w ściganie i rozliczenie ukraińskich zbrodniarzy. Przez ponad 20 lat po 1989 roku postawienie ich przed sądem było możliwe. Nie zrobiono z tym jednak absolutnie nic. Efekt jest taki, że dziś na Ukrainie wychowuje się młodzież wmawiając jej, że to Polacy napadli na Ukraińców; fałszuje się dokumenty i publikacje. Nie ma dialogu ani rozmowy; strona ukraińska mówi tylko, że albo przyjmujemy ich wykładnię, albo jesteśmy agentami Putina. To samo podejście funkcjonuje zresztą często także w Polsce. Niewiele przyjdzie nam z tego, że ukraiński prezydent klęknie przed wołyńskim pomnikiem nic nie mówiąc, podczas gdy w tym samym czasie na Ukrainie powstają aleje Bandery. To pokazuje, że takie polityczne gesty są puste, a istota sprawy pozostaje nieporuszona. Ściga się dziś gestapowców, choćby mieli 100 lat; przynosi się ich na noszach do sądu, półprzytomnych – i skazuje na więzienie. Nie odsiedzą już go, oczywiście, ale zostają skazani i ukarani. Tymczasem w sprawie zbrodni ukraińskich nie było ani jednego śledztwa, nie wskazano palcem żadnego zbrodniarza. To kaleczy naszą historię.
Zachęcamy do komentowania materiału na naszym oficjalnym fanpage’u: https://www.facebook.com/semperkresy/
Kresy24.pl/Fronda.pl
25 komentarzy
MiraS
23 października 2016 o 16:55Gdzie w narracji L. Żebrowskieo jest mowa o pojenaniu PIS owski aparatczyku pismaku? Dorabiacie swoją chorą teorię polityczną . Będzici skarceni niebawem za to.
daro
23 października 2016 o 17:06dla gazet najwazniejsze jest zeby tyul przyciagal uwage
HHG
23 października 2016 o 17:19Po co te nerwy? Cytowana jest publikacja „Frondy”, która miała taki właśnie tytuł.
Zorro
23 października 2016 o 20:37Czytaj kremlowska (red.) ze zrozumieniem.
oko "RA"
23 października 2016 o 22:16Pakuj manele, banderowski zbóju!
księciunio
8 grudnia 2016 o 18:52Nauczyłbyś się pisać logicznie bo nie wiadomo co chciałeś wyartykułować.
Mysz
23 października 2016 o 18:15dla mnie ukraincy nie sa ludzmi,to ludzkie odchody.ktore chca sie nazywac ludzmi.
gazda
23 października 2016 o 18:21A jak ma to rozliczenie wyglądać. Rezuni płacą nam od oderżniętej głowy, czy teraz my mamy zarżnąć adekwatną ilość kanalii banderowskich? Czy może wystarczy jak wykrzywionym ryjem powiedzą „przepraszam” po czym spluną z obrzydzeniem? To co zrobili nigdy nie może być ani zapomniane, ani wybaczone.
gegroza
23 października 2016 o 21:46W przeciwieństwie do ciebie my Chrześcijanie potrad\fimy wybaczyć jesli ktoś się przyzna do winy i wyrazi skruchę. Nie ma zresztą innej drogi.
oko "RA"
23 października 2016 o 22:23A widziałeś, aby któryś banderowski zbój, przyznawał się do winy i wyrażał skruchę? Inna droga zawsze istnieje.
Maur
24 października 2016 o 13:28Tego nikt nie zamierza ani wybaczać ani zapominać. Bo wybaczyć nikt nie jest w mocy a zapomnieć nie pozwolą duchy przodków mordowane na skalę jakiej człowiek jeszcze nie widział na żadnym filmie.
oko "RA"
23 października 2016 o 19:01Niestety, polskie władze, nie reprezentują Polaków (właściwie to nie bardzo wiadomo kogo one reprezentują). Zdradzili i zdradzają nas w imię politycznej poprawności, bratając się z banderowską Ukrainą. Składają w ofierze Polaków zamordowanych na kresach wschodnich jak i obecnie tam mieszkających w imię chorej polityki fałszywego pojednania. Polacy tego nie zapomną! wcześniej czy później, ta władza zostanie rozliczona.
Tadeusz
23 października 2016 o 19:42Tak, „Rzeź Wołyńska – to hańba Ukrainy. Jeżeli Ukraina przyzna się do popełnionego ludobójstwa i poradzi sobie w rozliczeniu tej zbrodni, to wtedy może wejść do Europy.
miki
23 października 2016 o 21:41Obaj wiemy, że Ukraina do żadnej Europy nigdy nie wejdzie. Przyczyna jest prosta-potrzeba by na to minimum z 15 lat aby się mogła ” w miarę” dostosować ,a Europa właśnie na naszych oczach dostaje konwulsji i nie zostało jej tyle żywota 🙂 Przyjęcie Ukrainy szybciej byłoby gwoździem do trumny dla Europy i znacznie przyspieszyłoby proces rozpadu. Oni dzisiaj już żałują że nas przyjęli-mają problem z emigracją i szkodują na dofinansowania. A Ukraina? Co drugi chciałby stamtąd uciec 🙂 a kwoty jakie trzeba by przeznaczyć? Chętnych do ich ofiarowania obecnie brak…. Ukraina zresztą mam wrażenie że ostatnio sama zdała sobie już z tego sprawę, dlatego często przywołują Międzymorze. Jest jednak kilka problemów- państwa regionu nie mają środków ani chęci politycznej bo jak ją mieć jeśli tam królują banderyzm bądź sowietyzm i w zasadzie panuje ogólny Sajgon, do tego ten Sajgon chciałby regionowi przewodzić hahahhhhaaaaaaaaaaaa, bo spadnę ze stołka. To musi skończyć się rewolucją ale aby to nastąpiło musi przyjść głód…… jeszcze nie ten moment
Syn Żołnierza Polskiego
23 października 2016 o 21:46Proszę nie zapominać o zbrodniach UPA w całej Polsce południowo -wschodniej w tym od 1944 r do 1947 r.
Żołnierze Wojska Polskiego już po działaniach wojennych z Niemcami, musieli walczyć z bandytami spod znaku tryzuba.
Ze strony Ukraińców musi być najpierw skrucha , żal a dopiero później darowanie winy – jeśli Bóg pozwoli.
Każde państwo w swych granicach ma obowiązek bronić swej suwerenności, strzec porządku prawnego i chronić obywateli.
Wiemy, że Bandera był w świetle polskiego prawa był bandytą Jeszcze przed wybuchem II wojny św. za zamach na ministra otrzymał wysoką karę. Podobnie inni np. Szuchewicz , Szczygielski byli też polskimi obywatelami i też wystąpili przeciw Państwu Polskiemu – II Rzeczypospolitej. Takie postępowanie nazywa się zbrodnią zdrady stanu.
(Przy okazji Szczygielski występował też przeciw Węgrom na „Zakarpaciu”przed wybuchem wojny. Tutaj należy wspomnieć, że Węgrzy też nie znali litości dla innych Rusinów i takiego zachowania.)
Jeśli ktoś chciał oderwać siłą jakikolwiek skrawek ziemi Polskiej , zmuszać innych Ukraińców do „branki” do UPA – wbrew ich woli- to musiał być jednoznaczny odpór ze strony państwa polskiego.
Każde działanie państwa polskiego dla zachowania integralności było bezwzględnie słuszne i usprawiedliwione. Akcja „Wisła” również.
UPA zaś nie chciała tracić źródła dostaw i szeroko rozumianego zaplecza na wydumanym ideologią „Zakerzoniu” a Państwo Polskie nie mogło sobie pozwolić na kolejne ofiary – polskie jak i ukraińskie.
Ponadto dzisiaj jeśli ktoś chce stawiać znak równości między ludobójstwem Polaków na Kresach i Polsce południowo – wschodniej w myśl ideologii nacjonalistów z OUN -UPA (b) i (m) a wysiedleniem do gospodarstw poniemieckich na północy i zachodzie Polski to jest daleko w błędzie.
gegroza
23 października 2016 o 21:47Swięta prawda
wnuk rezuna
23 października 2016 o 22:11Pojednanie to nie jest jednorazowy AKT „polityczny” , czy „uchwała” parlamentu …najczęściej koniunkturalna , wykorzystywana do bieżących celów …jak papier toaletowy …..
Takich „pojednań”’ już kilka było z udziałem prezydentów obu państw , w których to „pojednaniach” nikt nie miał odwagi , nawet powiedzieć wprost o co chodzi ….pozostawiając to inteligencji zainteresowanych ….
Z powyższych względów, byli prezydenci Kuczma czy Krawczuk …do dzisiaj nie wiedzą o co wtedy Polakom chodziło ….
Takie pojednania to mamy w …..
Pojednanie to PROCES …moralny
To musi trwać , zanim uda się dotrzeć do ludzkich sumień
Trzeba nad tym pracować i widzieć w tym sens …
Dopóki naród ukraiński SAM nie odczuje moralnej potrzeby okazania szacunku , bestialsko zamęczonym Polakom na wołyńskiej ziemi …
żadne „pojednanie” nie jest potrzebne …i przestańmy tych Ukraińców męczyć naszymi ….”fobiami” ….
Potrzebny jest w takim przypadku… i to natychmiast …..10 metrowy płot kolczasty pod napięciem i 2 kilometrowej szerokości pola minowe , na granicy z Ukrainą ….i wizy po 500 euro …
Ogrodzenie trochę podobne do tego , jakie Ukraińcy stawiają na granicy z Rosją…
..REZERWAT BANDERYZMU …
oko "RA"
23 października 2016 o 22:33Popieram!
Ula
24 października 2016 o 08:43Ja tez.
A do tego przed „daniem” wizy obowiazkowe kilka dni sluchania i ogladania wspomnien ocalalych z rzezi. A wiza w zaleznosci na reakcje.
Pafnucy
24 października 2016 o 13:44Dołączam się do życzeń.
Maur
24 października 2016 o 13:26Tak – Wołyń i wszystko co uosabia to hańba Ukraińców. Bez rzetelnego rozliczenia się z tej hańby Ukraińcy nie mają szans na pojednanie z Polakami.
Nigdy nie będą wiarygodni. Zawsze będą podejrzani o zdolność do powtórzenia tak samo haniebnych czynów.
To niektórym ludziom u sterów Ukrainy zależy na tym aby tak pozostało. Zależy by próbować usprawiedliwiać coś czego nie da się usprawiedliwić. Jak jeszcze daje im się tytuły profesorskie to hańbi się ukraińską naukę. Tak to wygląda jakby ktoś na Ukrainie ciągle pilnował interesów Rosji by nigdy nie dopuścić do pojednania Polaków z Ukraińcami.
Pafnucy
24 października 2016 o 13:48Polecam: http://www.kresy.pl/kresopedia,historia,rzeczpospolita?zobacz/pajace-wiecie-za-czym-zaglosowaliscie-szuchewycz-o-polsko-ukrainskiej-deklaracji-pamieci ;
http://www.kresy.pl/wydarzenia,bezpieczenstwo-i-obrona?zobacz/ukrainskie-media-rozwazaja-atak-polski-na-ukraine ;
Szanowna Redakcjo to nie jest propaganda obcego portalu. Bardzo proszę o rozszerzenie informacji w miarę możliwości.
Pafnucy
24 października 2016 o 13:58Z banderowcami w Kijowie nie będzie żadnego „pojednania”. Powtarzam to nieustannie. Banderowska „u kraina” gorsza od Rosji Putina. Z ludźmi spod szmaty w barwach prostamolu nie ma o czym rozmawiać. „u kraina” musi iść drogą Niemiec. „Norymberga” dla benderowców: http://www.kresy.pl/wydarzenia,spoleczenstwo?zobacz/jurij-szuchewycz-polska-jest-dla-ukrainy-takim-samym-wrogiem-jak-rosja
Jan, P-ń
24 października 2016 o 19:32JAK „WOŁYN” BEDZIE MIAŁ MILION WIDZÓW TO WARTO BĘDZIE SPRAWDZIĆ ILE W TYM CZASIE MA LAUREAT ZŁOTYCH LWÓW FESTIWALU GDYNIA 2016. NIECH ZGADNĘ: 100 TYSIĘCY ? DODAM, ŻE TO CO STAŁO SIĘ NA FESTIWALU W GDYNI 2016 TO HAŃBA. ZŁOTE LWY POWINIEN OTRZYMAĆ W O Ł Y Ń.
JURIJ RUSKI BANDYTA
25 października 2016 o 16:03TRZEBA ODCEDZIĆ I WYDALIĆ NAZISTOWSKO-SOWIECKĄ KLOAKĘ ZE ZDROWEJ TKANKI NARODU UKRAIŃSKIEGO, TAK JAK W POLSCE, TO MOŻE TROCHĘ POTRWAĆ, ALE TEN CZAS Z CAŁĄ PEWNOŚCIĄ NADCHODZI… })