„Najlepszą polityką powstrzymywania Rosji jest gotowość do wojny” – oświadczyli przedstawiciele Europejskiej Partii Ludowej (EPP), największej frakcji w Parlamencie Europejskim. Ich wypowiedzi z debaty nad relacjami UE-Rosja na tle konfliktu na Ukrainie podają Euractiv.com i Express.be.
Europosłowie wezwali do przyjęcia twardszej polityki wobec Kremla. „Powinniśmy jasno dać do zrozumienia, że jesteśmy gotowi podjąć wojnę, aby bronić zasad i istnienia Europy” – podkreślił eurodeputowany Roland Freudenstein, szef centrum badawczego EPP. Według niego, Putin chce zniszczyć UE i NATO i podważa „europejskie wartości”.
„Europejczycy, którzy wierzą, że można osiągnąć jakieś harmonijne współżycie z Rosją, są w błędzie. Napięcie będzie się utrzymywało dopóki Putin będzie w Rosji u władzy” – ostrzegł Freudenstein. Jego zdaniem, w takiej sytuacji Zachód powinien podjąć politykę powstrzymywania Rosji, włącznie z powstrzymywaniem jądrowym.
W związku z tym eurodeputowani wskazali na konieczność rozmieszczania systemów obrony przeciwrakietowej i przeciwlotniczej w krajach Europy Wschodniej.
Z kolei eurodeputowani Tunne Kelam z Estonii i Christian Dan Preda z Rumunii otwarcie nazwali Rosję „wrogiem Unii Europejskiej i oskarżyli Władimira Putina o prowadzenie agresywnej polityki, której celem jest zajęcie krajów bałtyckich i Naddniestrza. „Większość Rumunów jest przekonanych, że Putin zamierza anektować Naddniestrze i nie zatrzyma się póki tego nie zrobi” – mówił Dan Preda.
„Czas negocjacji i przekonywania skończył się. Nastał czas bardziej twardej i bardziej realistycznej polityki. Dlatego powinniśmy skoncentrować się na kwestiach obrony i bezpieczeństwa, gdyż wschodnia flanka UE jest poważnie zagrożona” – mówił Jacek Saryusz-Wolski, wiceszef EPP.
Polski eurodeputowany zastrzegł jednak, że Władimir Putin nie reprezentuje całej Rosji, która była też krajem takich opozycjonistów jak Borys Niemcow, Andrej Sacharow czy Anna Politkowska.
„Najlepszy sposób nacisku na rosyjskie społeczeństwo to pokazanie mu, że możliwe jest także inne życie. Jeśli zwyciężymy w kwestii Ukrainy, to prędzej lub później zwyciężymy także w kwestii Rosji. Jeśli przegramy w sprawie Ukrainy, zwycięży Putin” – ostrzegł polski polityk.
Tymczasem – jak przypominają media – ambasador Unii Europejskiej w Rosji litewski polityk Vygaudas Usackas ma w tej sprawie zupełnie odmienne zdanie. W wywiadzie dla portalu Delfi określił on dostarczanie broni Ukrainie jako „krok ryzykowny” i zapewnił, że UE „nie będzie walczyć i umierać za Ukrainę”, ani próbować „zmieniać Rosji”.
Kresy24.pl / Euractiv.com, Express.be
1 komentarz
greg
24 kwietnia 2015 o 15:56zmienić ambasadora i tyle – ruskie tylko rozumieją twardą politykę .