
Donald Trump, 2024 rok. Fot. Gage Skidmore (Wikipedia), CC BY-SA 2.0
Wołodymyr Zełenski w ostatnim wywiadzie dla „Bilda” zaprosił Donalda Trumpa na Ukrainę. Chodziło o to, by kandydat na prezydenta Stanó Zjednoczonych mógł na własne oczy zobaczyć, jak rzeczywiście wygląda sytuacja w kraju atakowanym od ponad dwóch lat przed Rosję. Jest odpowiedź amerykańskiego miliardera.
Celem prezydenta Ukrainy było oczywiście zwrócenie uwagi na to, jak bardzo jego kraj potrzebuje wsparcia ze strony Stanów Zjednoczonych. Do dziś nie doczekaliśmy się głosowania nad ustawą pomocową w Izbie Reprezentantów, gdzie większość mają Republikanie. Wcześniej zgodę wyraził Senat.
Teraz pojawiła się odpowiedź sztabu wyborczego Donalda Trumpa. Przekazano, że nie nastąpił „formalny kontakt” z prezydentem Ukrainy. Jednocześnie zaznaczono, że prezydent Trump:
„Powiedział publicznie, że udanie się teraz na Ukrainę nie byłoby właściwe, ponieważ nie sprawuje on obecnie urzędu”.
Donald Trump wielokrotnie przekonywał, że gdyby był prezydentem Stanów Zjednoczonych, błyskawicznie zakończyły wojnę na Ukrainie. Jednocześnie pojawiły się doniesienia medialne, wedle których jego pomysłem miałoby być oddanie Rosji Krymu i Donbasu, z czym absolutnie nie zgadza się Zełenski.
swi/kyivindependent.com
2 komentarzy
Kocur
11 kwietnia 2024 o 13:37Nic mądrzejszego nie przyszło mu do głowy, obleciał go cykor.
Sławomir
16 lutego 2025 o 08:22Pojawił się kolejny dyktator, choć w kraju demokratycznym. Co prawda z demokracją ten kraj nie ma wiele wspólnego, bo to słowo oznacza rządy ludu a w Stanach to rządy milionerów a potrzeby społeczeństwa ma się w głębokim poważaniu. Ale głupi lud od lat sam na siebie kręci bat. Druga oburzająca sprawa to to, że zbrodniarza Putina przyjmuje się z honorami, rozmawia jak z człowiekiem godnym szacunku i podaje rękę. Nie wyobrażam sobie żeby tak traktowano Hitlera.