„Winowajcami byli ci, którzy utworzyli ten nadęty alians, którego członkowie, jak się okazało, nie dopełnili swoich zobowiązań sojuszniczych, do których zobowiązali się w umowie, ale poszli i zaplanowali przeciwko nam wojnę z Azerbejdżanem” – oświadczył premier Armenii Nikol Paszynian podczas sesji pytań i odpowiedzi w parlamencie.
Według niego Armenia nie ma innego wyjścia, jak opuścić organizację. Szef rządu nie podał konkretnych terminów; zaznaczył jedynie, że stanie się to, gdy władze Armenii uznają to za konieczne.
„Nie martwcie się, już my tam nie wrócimy” – podsumował Paszynian dodając, że o termini poinformuje nieco poźniej, gdy zostanie to ustalone.
Paszynian stwierdził w maju, że w przygotowanie wojny w Górskim Karabachu z Armenią zaangażowane były dwa kraje należące do tej organizacji, ale nie podał ich nazw. Według wszelkich opinii, miali na myśli Rosję i Białoruś.
„Te kraje stworzyły pozory pomagania nam, ale chcę powiedzieć, że ta wojna nie dotyczyła Górskiego Karabachu. Chodziło jej o to, żeby Armenia nic nie znaczyła” – cytuje polityka portal news.am.
Paszynian nie sprecyzował, jakie kraje ma na myśli, ale w swoim przemówieniu wspomniał o Aleksandrze Łukaszence. Zauważył, że „celem 44-dniowej wojny było położenie kresu istnieniu Armenii”.
„To nie zadziałało i nie zadziała” – dodał.
14 maja Paszynian oświadczył, że jego kraj jest „formalnie członkiem OUBZ”, jednak jego udział w działaniach bloku jest zamrożony, a możliwość wystąpienia Armenii z OUBZ jest „tematem do dalszej dyskusji”.
Jak przypomina portal svaboda.org, jesienią 2023 roku Azerbejdżan przeprowadził w Górskim Karabachu „działania antyterrorystyczne o zastraszającym charakterze”, w wyniku czego region znalazł się pod kontrolą Baku.
Przywódcy nieuznanej Republiki Górskiego Karabachu ogłosili, że samozwańcze państwo przestanie istnieć 1 stycznia 2024 roku.
ba
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!