Doły śmierci zawsze były „specjalnością” Rosjan. Ilu jeszcze spotka to samo?
Pod kontrolowaną przez armię rosyjską miejscowością Snieżonje w obwodzie donieckim natrafiono na miejsce tajnego masowego pochówku ok. 6 tys. zabitych rosyjskich żołnierzy. Dowództwo kazało zakopać ich trupy w polu, bez żadnej identyfikacji, żeby zostali uznani za „zaginionych bez wieści”, a nie poległych, dzięki czemu nie trzeba wypłacać odszkodowań ich rodzinom.
Kanał Ukraina365 przypomina, że zgodnie z rosyjskim prawem, „jeśli nie ma zwłok – nie ma wypłaty”. Teoretycznie po bardzo długim czasie „zaginiony” może zostać uznany za poległego pod warunkiem, że rodzina udowodni, iż nie zdezerterował, nie jest w niewoli, nie popełnił samobójstwa i nie zginął np. w wypadku po alkoholu. Udowodnienie tego jest praktycznie niemożliwe.
Rosyjscy z-blogerzy wojenni przypominają, że to już drugi tak masowy grób rosyjskich żołnierzy znaleziony w Donbasie. Na pierwszy natrafiono pod Ługańskiem. Czytaj także: Przed rozejmem Putin chce zabić jak najwięcej swoich! Powód? Bardzo prosty.
KAS
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!