Prezydent Litwy Gitanas Nausėda wzywa Zachód, aby zaprzestał „kreślenia czerwonych linii” w sprawie pomocy Ukrainie. Litewski polityk popiera debatę na temat wysłania zachodnich żołnierzy na Ukrainę w celu „szkolenia lokalnych sił”.
Z radością przyjąłem pomysł wysłania misji na terytorium Ukrainy i nadal uważam, że powinniśmy omówić ten pomysł. Oczywiście najlepiej byłoby, gdybyśmy wszyscy jednomyślnie zgodzili się co do takiej potrzeby i bardzo dobrze ocenili dane wywiadowcze i inne informacje, którymi dysponujemy,
– powiedziała Nausėda reporterom w Paryżu.
Podkreślił także, że obawa przed możliwą reakcją Kremla nie może być czynnikiem determinującym decyzję europejską.
Jeśli zaczniemy mówić, że nie, Władimirowi Putinowi nie spodoba się to czy tamto, […] nigdy nie podejmiemy decyzji. I dlatego powiedziałem wczoraj zarówno prezydentowi [Macronowi], jak i mediom, że powinniśmy przestać kreślić dla siebie czerwone linie,
– powiedział litewski prezydent.
Kreśląc czerwone linie, pomagamy tylko Putinowi, który zaczyna myśleć, że jesteśmy przewidywalni i że może nas kontrolować i manipulować,
– dodał.
Pod koniec lutego prezydent Francji Emmanuel Macron powiedział, że Zachód nie powinien wykluczać wysłania wojsk na Ukrainę.
Szef liteskiej dyplomacji Gabrielius Landsbergis wypowiada się w podobnym duchu.
Po słowach Władimira Putina o gotowości Rosji do użycia broni nuklearnej (powiedział to 12 marca w rozmowie z propagandystą Dmitrijem Kisielowem), szef MSZ zauważył, że puste groźby Putina padają za każdym razem, gdy Zachód zbliża się do jakiejś przełomowej decyzji.
Zdaniem Landsbergisa, są po prostu wyrazem paniki;
Jego słowa nie powinny nas przerażać. On sam się boi, że pewnego dnia wszyscy zobaczą cesarza nago i nie mającego zamiaru robić tego, przed czym nas ostrzega.
– napisał na portalu X litewski minister.
ba za lrt.lt
1 komentarz
Krzysztof
14 marca 2024 o 11:32Ukraina może zaprosić wojska NATO i terorystycznej roSSji nic do tego