Obecnie armia Korei Północnej liczy około 1,5 mln żołnierzy, więc teoretycznie wysłanie do Rosji stutysięcznego kontyngentu nie byłoby problemem. Jednak wygląda na to, że Kim Dzong Un ma teraz inne priorytety. Uważa tak ekspert wojskowy i założyciel organizacji „Reaktiwnaja Poczta” Pawło Narożnyj.
„Poza tym mają do 4 milionów rezerwistów, których można bardzo szybko powołać. Ale musimy pamiętać, że Putin musi coś dać Kim Dzong Unowi, by możliwa była transakcja. Ponieważ tych 11 tysięcy, którzy przyjechali do nas, przyjechali na naukę, aby zdobyć doświadczenie bojowe. Dlatego wydaje mi się, że nierealne jest twierdzenie, że teraz dziesiątki lub setki tysięcy żołnierzy z KRLD pojedzie walczyć na Ukrainę” – powiedział Narożnyj w rozmowie w Radiu „NW”.
Dodał, że obecnie priorytetem Kim Dzong Una jest kwestia Korei Południowej, z którą północnokoreański dyktator chciałby stoczyć wojnę. Ale Putin nie ma nic, co mógłby zaoferować przywódcy KRLD w zamian.
„Ale nadal nie powinniśmy wykluczać możliwości, że pojawią się jednostki wojskowe lub inżynieryjne, lub pracownicy, którzy będą mogli montować „Shahedy”” – dodał.
Przypomnijmy, wczoraj minister obrony Ukrainy Rustem Umerow poinformował, że KRLD może wysłać do Rosji więcej swoich żołnierzy. Zauważył, że chodzi o żołnierzy specjalnie dobranych na podstawie kryteriów fizycznych, psychologicznych i innych – z około 50 tys. „rezerw osobistych” reżimu Kim Dzong Una.
Również wywiad południowokoreański poinformował, że KRLD zamierza wysłać do Rosji nowe jednostki wojskowe. Może to nastąpić już w lipcu lub sierpniu br.
Opr. TB, youtube.com/@radioNVua
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!