
Fot: media społecznościowe – Telegram
Niektórzy z wiekiem głupieją. A jak odbierze rozum, to gorzej niż jakby urwało rękę, czy nogę.
Na Ukrainie zginął walczący w armii rosyjskiej 62-letni białoruski najemnik Iwan Kirdiaszkin z Głębokiego w obwodzie witebskim. Wcześniej pracował jako ochroniarz, ale wyraźnie zapragnął silniejszych emocji i wyruszył w rosyjskim mundurze zabijać Ukraińców.
Swoimi “bojowymi wyczynami” chwalił się w mediach społecznościowych, wspierany przez swoją leciwą matkę z Głębokiego, najwyraźniej dumną, że ma tak dzielnego syna. Ale długo nie powalczył – zginął po 10 dniach od przybycia na front. Od tego czasu mamusia też przestała zamieszczać posty.
Można by zapytać: i po co ci to dziadku było? Ani to twój kraj, ani twoja wojna. Wnuki byś odchował, starą matką się zajął i żyłbyś sobie spokojnie na emeryturze. Ale nie, postanowiłeś zostać bohaterem Rosji. Dziś jeszcze zdawkowo wymienił cię kanał vitebsk_info, a jutro pies z kulawą nogą nie będzie już o tobie pamiętać, oprócz tej niezbyt mądrej starej kobieciny.
Zobacz także: Kilka minut i pół tony trotylu spada na Moskwę! Są już w zasięgu.
KAS
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!