Rosja już stopniowo wznawia kampanię mającą na celu niszczenie infrastruktury energetycznej. Ataki te będą się nasilać, ale dodatkowo zagrożone może być także bezpośrednie najwyższe kierownictwo Ukrainy. Uważa tak Wadym Prystajko, ukraiński minister spraw zagranicznych w latach 2019–2020, obecnie ambasador w Wielkiej Brytanii, Kanadzie i NATO.
„Będą próbowali coś zrobić. Zniszczą sieć energetyczną, będą próbowali zabić kierownictwo. Następne trzy miesiące będą okropne” – powiedział w wywiadzie dla gazety „The Economist”.
Według niego Putin w taki sposób będzie wywierał presję podczas powrotu Donalda Trumpa do Białego Domu.
Media informują, że Trump „wydaje się podziwiać styl rządzenia rosyjskiego dyktatora”. Natomiast prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski może mieć dwie możliwości wyjścia z wojny na pełną skalę – albo będzie to porażka, albo „krwawy impas”, ponieważ nikt nie wie, jak dokładnie Trump może zakończyć wojnę, obiecując, że zrobi to w ciągu 24 godziny.
„Nikt – może nawet sam Trump – nie wie, jaki właściwie jest jego plan pokojowy” – czytamy w artykule. Z kolei ukraińscy urzędnicy pracują nad dwiema publicznymi opcjami zakończenia wojny.
Pierwsza została wyrażona przez J.D. Vance’a, którego Trump chce mianować na wiceprezydenta, i polega ona na zamrożeniu konfliktu na dotychczasowych liniach frontu i zmuszeniu Ukrainy do neutralności. Drugą opcję nakreślił były sekretarz stanu Trumpa Mike Pompeo. Dziennikarze piszą, że Ukrainie bardziej odpowiada ta opcja, gdyż przewiduje ona zwiększone wsparcie militarne i finansowe dla Ukrainy, co ma odstraszyć Moskwę i utrzymać perspektywę przystąpienia do NATO.
Opr. TB, economist.com
1 komentarz
imho
9 listopada 2024 o 21:45Mógłby, ale nie ma takiej potrzeby.
Wystarczy przeprowadzić wolne wybory i Ukraińcy sami wyniosą na kopach obecnych „umiłowanych przywódców”.