W stolicy Bułgarii został aresztowany 39-letni mężczyzna, który groził śmiercią bułgarskiemu ministrowi obrony Todorowi Tagarewowi z powodu jego stanowiska w sprawie wojny na Ukrainie.
Tagarew, który zasiada w nowym bułgarskim rządzie, jest proeuropejski i zdecydowanie opowiada się za militarnym wsparciem dla Ukrainy. Jednak do niedawna Bułgarią rządził przez prawie rok rząd tymczasowy powołany przez prezydenta Rumena Radewa, którego powszechnie uznaje się za polityka sprzyjającego Rosji.
Według sofijskiej prokuratury, oskarżony wysyłał groźby do Tagarewa 4 lipca za pośrednictwem portalu społecznościowego. Zaznacza się, że powodem gróźb było to, że nie podobało mu się stanowisko ministra w sprawie wojny na Ukrainie.
Dziesięć dni temu prorosyjscy demonstranci protestowali w Sofii, domagając się, aby Bułgaria nie wysyłała Ukrainie pomocy wojskowej. Początkowo zapowiadano, że ich pochód zwany „Marszem Pokoju” dotrze do rezydencji Tagarewa, ale jego organizatorzy zmienili trasę.
16 lipca Tagarew powiedział w wywiadzie telewizyjnym, że polityka i propaganda Kremla znajdują w Bułgarii wyraźne poparcie.
„Wspierane są (propaganda i polityka) przez znaczące ugrupowania społeczne, partie i w pewnym stopniu przez instytucję prezydenta” – wyjaśnił.
Prezydent Bułgarii Rumen Radew ostatnio oskarżył Ukrainę o naleganie na dalszą kontynuację wojny. Radew uważa, że Ukraińcy chcą dalej walczyć kosztem Europejczyków. Ambasada Ukrainy w Bułgarii zaprzeczyła i stwierdziła, że sytuacja jest dokładnie odwrotna.
Opr. TB, www.euractiv.com
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!